Obciach czy triumf? Bojarska-Ferenc kontra Jakimowicz na temat powrotu Popek do „Pytania na śniadanie”
Mariola Bojarska-Ferenc wypowiedziała się o powrocie Anny Popek do „Pytania na śniadanie”. — Uważam, że to jest strasznym obciachem tam [w TVP – red.] występować — stwierdziła w czasie wywiadu dla Jastrząb Post. Z kolei na jej słowa zareagował Jarosław Jakimowicz.
Jakimowicz znów szokuje
Anna Popek znowu będzie witać Polaków w poranki w „Pytaniu na śniadanie”. Jej powrót nie spodobał się jednak Marioli Bojarskiej-Ferenc, która też pracowała w Telewizji Publicznej, ale odeszła w 2016 r.
— Ja w ogóle nie myślę o TVP.
Uważam, że to jest strasznym obciachem tam występować. Dlatego nie występuję, mimo że brakuje mi telewizji i z chęcią wyrwałabym ci mikrofon i sama poprowadziła z tobą wywiad. Ale skoro pani Popek ma takie przekonania, jakie ma, i dobrze się czuje w środowisku »pisowskim«, to jest jej sprawa i jej morale — zakpiła w ostatnim wywiadzie.
Jak można się było domyślać, słowa te nie spodobały się Jarosławowi Jakimowiczowi, który także jest gwiazdą TVP. Teraz powiedział, że „nie dziwi się rozgoryczeniu” Marioli Bojarskiej-Ferenc.
– Końcówka życia, tzw. »ostatnia prosta« i zero spektakularnych sukcesów. Jak widać parcie [na szkło — red.] ogromne — kpił Jakimowicz.
Potem dodał, że Popek, w skali od jeden do dziesięciu, ma najwyższy wskaźnik rozpoznawalności wśród osób powyżej 40. roku życia. Gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie grupy wiekowe, to jest to „siedem”. Jak na tym tle wypada Bojarskia-Ferenc? Jakimowicz twierdzi, że uzyskałaby wynik „jeden”. „Nie przyszłoby mi do głowy tego komentować, ale takie słowa o Ani? Ania nigdy nie powiedziała o nikim złego słowa, tak więc przeginka” — zakończył.
Jakimowicz też lata świetności ma już za sobą?
Można byłoby jednak dodać, że Jakimowicz też lata swojej świetności ma już za sobą. Zmarnował też trochę swój potencjał. W latach 90. był idolem wszystkich nastolatek. Osiągnął to za sprawą roli Cichego w „Młodych wilkach”. Potem było już jednak znacznie gorzej, a dziś jest o nim głośno tylko dlatego, że publicznie krytykuje różnych celebrytów. W skali rozpoznawalności pewnie załapałby się na „dychę”, ale pytanie, czy to jest wyznacznikiem sukcesu?
Źródło: Instagram