O wypadku radiowozu mówiła cała Polska. Ranna nastolatka opowiedziała o tragedii. „Wspominał coś o trójkącie”

Padały jakieś dziwne teksty ze strony policjanta, że zaraz może nam pokazać koguty – opowiadała w „Fakcie” jedna z rannych nastolatek. Dziewczyna brała udział w głośnym wypadku radiowozu w styczniu 2023 r.

Na początku stycznia 2023 r. sprawa wypadku radiowozu policyjnego zelektryzowała opinię publiczną. Wszystko zaczęło się od zgłoszenia wypalania kabli w podwarszawskiej miejscowości Dawidy Bankowe. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie, przyjechali na miejsce i zabrali do radiowozu dwie dziewczyny z grupy.

Niestety, w czasie jazdy doszło do wypadku – radiowóz uderzył w drzewo.

Pierwsza rozprawa 19 kwietnia

Potem było już tylko… dziwniej. Funkcjonariusze kazali nastolatkom oddalić się z miejsca wypadku, nie udzielając im żadnej pomocy. Ta zaś była potrzebna. Dwie dziewczyny same zgłosiły się więc na pogotowie. Jedna musiała nawet trafić do szpitala.

Jak przekazał Sąd Rejonowy w Pruszkowie, w połowie lutego odbyło się posiedzenie wstępne w tej sprawie, na którym wyznaczono trzy terminy rozpraw. Pierwszą z nich zaplanowano na 19 kwietnia. Jeden z policjantów został oskarżony o przekroczenie uprawnień służbowych. Drugi z policjantów biorących udział w zdarzeniu usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku.

Dziennikarze „Faktu” skontaktowali się z nastolatką ranną w wypadku. Młoda kobieta opowiedziała o rozmowie z funkcjonariuszami w radiowozie, do jakich doszło jeszcze przed wypadkiem. Jej szczegóły są wstrząsające. – Powiedział do nas „czemu to kur….a podpaliliście”? Potem padały jakieś dziwne teksty ze strony policjanta, że zaraz może nam pokazać koguty. Wspominał też coś o trójkącie. Były też teksty na temat kontroli osobistej. Nikt się nie odzywał, bo baliśmy się postawić policji tłumaczyła reporterowi „Faktu” 17-latka.

Dziewczyna przyznała, że nie miała zapiętych pasów, ponieważ w ogóle nie spodziewała się, że radiowóz ruszy. – Jechaliśmy bardzo szybko w stronę totalnego odludzia. Mogę się jedynie domyślić po co. Mówiłam policjantowi, że jestem bez pasów, to powiedział, że zaraz dostanę mandat – tłumaczyła dziewczyna.

Później doszło do wypadku. — Miałam twarz całą we krwi. Ledwo wysiadłam z tego samochodu. Potem wyszedł policjant, który kierował i powiedział: ” Spier……cie stąd” – opowiadała nastolatka w rozmowie z „Faktem”.

Źródło: Fakt

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *