Nowe fakty ws. afery z udziałem Kaczyńskiego. Ujawniono ważny szczegół, TO wszystko zmienia. „Na oczach funkcjonariuszy…”

screen/ OKO.Press
Czy Jarosław Kaczyński popełnił wykroczenie, czy już przestępstwo, kradnąc wieniec smoleński? Głos zabrał właściciel wieńca.
Jarosław Kaczyński najpierw dopuścił się wieńcowego wandalizmu, a potem go ukradł spod Pomnika Smoleńskiego. Warszawski biznesmen Zbigniew Komosa składa wieniec od lat z takim samym napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach”. Wiadomo jakiej wartości jest wieniec, a to wpływa na kwalifikację prawną.
Ile warty jest wieniec?
Zbigniew Komosa w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział, że złożył zawiadomienie w sprawie zniszczenia mienia i próby kradzieży.
– Ten wieniec składałem jako osoba prywatna, w imieniu obywateli. Odkąd tuż przed przegranymi wyborami działacze Zjednoczonej Prawicy zaczęli go regularnie niszczyć, postanowiłem wzmocnić konstrukcję, tablica jest przytwierdzona metalową ramą – mówi
Po „modyfikacjach” wartość wieńca wynosi 800 zł, a to jest już traktowane w prawie jako przestępstwo, a nie tylko wykroczenie.
– Ciężko będzie mi udowodnić wartość, bo osoby, które go dla mnie wykonują za wszelką cenę chcą pozostać anonimowe – tłumaczy. – Oni robią to dla mnie od 6 lat. Wiadomo, jaka wtedy była sytuacja polityczna – dodaje.
Biznesmen przypomina, że od 2,5 roku ma w ręku wyrok Sądu Najwyższego, który pozwala mu składać wieniec legalnie. W jego ocenie funkcjonariusze policji powinni bardziej stanowczo reagować.
– Na oczach funkcjonariuszy odbywała się kradzież. To samo działo się w poprzednich miesiącach. Postawa mundurowych spod pomnika wcale się nie poprawiła po wyborach – narzeka.
Komunikat policji
Po incydencie policja poinformowała, że zdarzenie z udziałem Jarosława Kaczyńskiego jest wnikliwie analizowane. Podkreślono, że nie zachodziła potrzeba zatrzymania.
– Z uwagi na to, że całe zajście zostało nagrane, a parlamentarzysta jest osobą powszechnie znaną – jego zatrzymanie nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, a więc nie zachodziły przesłanki wymagane dla podjęcia takiego działania. Dalsze czynności w powyższej sprawie będą procedowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami – napisała Komenda Stołeczna.
W oświadczeniu zaznaczono, że na miejscu działali funkcjonariusze z Zespołu Antykonfliktowego.
Źródło: Gazeta Wyborcza
2 Odpowiedzi na Nowe fakty ws. afery z udziałem Kaczyńskiego. Ujawniono ważny szczegół, TO wszystko zmienia. „Na oczach funkcjonariuszy…”
Czyli ,jeżeli się funkcionariuszom przed sklepem wylegitymuję i będą znać moje dane ,to mogę sobie ze sklepu ukraść ,co tylko chcę i oni mnie nie muszą zatrzymywać? I pozwolą mi to wynieść? To są Głąby nie Policja!
Dlaczego jemu wszystko wolno