Nasza kochana policja. Tym razem zastępca komendanta zdemolował lokal. Ale to nie wszystko!
Policja nie ma ostatnio dobrej prasy. Teraz głośno robi się nt. zastępcy komendanta z Włodawy na Lubelszczyźnie. Dokonał czegoś, czego trudno spodziewać się po funkcjonariuszu prawa.
Policja i demolka
Zła passa policji trwa. Bohaterem nowej aferki jest Dariusz G., były zastępcą komendanta miejskiego policji w Zamościu. Od 1 lipca pełnił funkcję zastępcy komendanta powiatowego we Włodawie.
O jego nominacji można było jeszcze parę dni temu przeczytać na stronie włodawskiej policji. Od 19 stycznia na www w miejscu nazwiska zastępcy komendanta z Włodawy znajduje się jednak puste miejsce. Co się stało?
Wszystko miało miejsce 16 stycznia.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, G. pojechał do Zamościa. Tam spotkał się w jednej z restauracji z kolegami z dawnej komendy. Impreza musiała być na tyle udana, że G. chyba musiał rozchodzić emocje. Nocował w Zamościu, ale nie podjechał do hotelu taksówką – udał się tam pieszo. Spacer był jednak pełen przygód.
– Po drodze miał dostać się do jednego z lokali, gdzie zdemolował jego wystrój. Na tym nie koniec, bo w pokoju hotelowym miał otworzyć drzwi nieswojego pokoju, w efekcie doszło do skandalu i przepychanki z jego gośćmi – mówi informator „GW”.
Informację o zniszczeniu wystroju lokalu potwierdził „Wyborczej” jego właściciel.
Policjant w rękach policji
Do hotelu przyjechała… policja. Funkcjonariusze zatrzymali Dariusza G. Był, jak nie trudno się domyślić, pijany. Już następnego dnia do Zamościa przyjechali pracownicy biura spraw wewnętrznych, którzy mieli zbadać sprawę.