Młody mężczyzna zaczepił prezesa. Kaczyński nie mógł się nadziwić. „Panie, jak pan tę dyktaturę tu widział?”
Jarosław Kaczyński w piątek spotkał się z mieszkańcami Opoczna. Prezes PiS opowiedział o sytuacji, jaka spotkała go pod siedzibą TVP.
Kampania samorządowa trwa w najlepsze. W PiS pełna mobilizacja, tym bardziej, że ostatnie sondaże pokazują wyraźny spadek poparcia PiS. Jarosław Kaczyński ma o czym myśleć, tym bardziej, że w partii zgrzyta – i to najdelikatniejsze określenie z możliwych. Prezes PiS nie ma jednak zamiaru siedzieć z założonymi rękami i jeździ po kraju, gdzie przekonuje swoich zwolenników, że już niedługo, a może jeszcze szybciej, znów wszystko wróci do normy i ten zły Tusk będzie musiał oddać władzę.
W piątek wątpliwą przyjemność wysłuchiwania opowiastek Jarosława Kaczyńskiego mieli mieszkańcy Opoczna. — Zadaniem rządu jest budowanie, tworzenie sztafety, gdzie pewne rzeczy się zmieniają, ale jest pewna linia, sztafeta w pracy dla Polski, żeby by była silna, bogata i bezpieczna — stwierdził na wstępie prezes PiS. I już po chwili przeszedł do krytyki rządu. — Zamiast budowy mamy likwidację. Zamiast prawdy, a tylko na podstawie prawdy można budować coś dobrego, mamy kłamstwo i oszustwo.
To jest ogromnie smutne, ale też łatwe do udowodnienia — dodał. I kto to mówi?!
Wyraźnie rozochocony swoimi słowami Kaczyński wziął się następnie za rozliczanie obietnic rządu Donalda Tuska. – Gdzie jest te 1,5 tys. zł więcej dla nauczycieli? Nie ma. Gdzie są te akademiki za złotówkę? Gdzie jest zerowy VAT? Gdzie jest ta benzyna za 5,19 zł? Teraz tu jechałem i zapytałem, po ile była tankowana benzyna. Przeszło 6,80 zł. To przeszło 30 proc. więcej. Wiem, że na różnych stacjach jest różnie, ale jest to dużo więcej, niż to, co było zapowiadane – grzmiał Kaczyński, jakby rządząca koalicja była przynajmniej na półmetku czteroletniej kadencji.
Zaczepił go młody mężczyzna i uciekł
Później Kaczyński opowiedział mrożącą krew w żyłach historyjkę. Wszystko wydarzyło się na Pl. Powstańców Warszawy, gdzie mieści się siedziba TVP.
— Zaczepił mnie w pewnym momencie jakiś młody człowiek i zapytał: „widzi pan, jak się kończy dyktatura?”. Ja go pytam: „panie, jak pan tę dyktaturę widział tutaj”. On jednak uciekł, nie chciał odpowiadać. Bo takiej dyktatury nie było i nie będzie. Gdyby była dyktatura, to ci, którzy dzisiaj rządzą i wyprawiają te wszystkie rzeczy, łamią konstytucję i prawo, byliby na drugim świecie albo w więzieniach. Mógłby ich spotkać w prawdziwej dyktaturze los Aleksieja Nawalnego — wypalił nagle Kaczyński.
Dalej było jeszcze dużo o sukcesach PiS i błędach rządu Donalda Tuska, ale znacie to na pamięć i przez szacunek dla waszego czasu nawet nie będziemy tego cytować. Dla ekstremalnych fanów wystąpień prezesa filmik poniżej:
Źródło: Onet