Miał zrobić skok na willę Lewandowskich, szokująca spowiedź gangstera. „Nie byłby to problem”
Grzegorz L. ps. „Młody” został małym świadkiem koronnym. Mężczyzna opowiedział o planowanym skoku na dom Roberta i Anny Lewandowskich.
Robert Lewandowski latem ubiegłego roku odszedł po 10 latach z Bayernu Monachium i związał się z FC Barceloną. Trudno było się dziwić decyzji kapitana reprezentacji Polski. W zespole z Bawarii osiągnął wszystko – był wielokrotnym królem strzelców Bundesligi, wygrywał puchar i mistrzostwo Niemiec, sięgnął też po najcenniejsze trofeum w Europie – puchar Ligi Mistrzów.
Jak się teraz okazuje, kapitan reprezentacji Polski i jego rodzina w pewnym momencie swojego pobytu w Bawarii byli w niebezpieczeństwie. O potencjalnym skoku na willę Roberta i Anny Lewandowskich opowiedział w „Gazecie Wyborczej” Grzegorz L., w półświatku nazywany „Młodym”. Mężczyzna poszedł na współpracę z prokuraturą i został tzw. „małym świadkiem koronnym” dzięki czemu może liczyć na złagodzenie kary.
Gangster opowiedział o znajomości z Jackiem W., byłym piłkarzem Górnika Zabrze, który miał być działać w środowisku mafijnym. To on – według słów świadka koronnego – zlecił napad na dom Roberta i Anny Lewandowskich.
— Zaproponował, żebyśmy napadli na rodzinę Roberta Lewandowskiego, który wtedy grał w Bayernie Monachium. Powiedział, że ma adres domu. Twierdził, że wystarczy tylko pojechać na miejsce, zrobić obserwację, a następnie wejść do środka „na policjanta”, skuć Lewandowskich i zmusić ich do wydania pieniędzy i kosztowności. Długo wiercił mi dziurę w brzuchu, żebyśmy to zrobili. Kazałem mu s********ć — opowiada gangster w rozmowie z „Wyborczą”.
Mężczyzna nie miał zamiaru przyjąć tej propozycji ze względu na medialny wymiar napadu. — Oczywiście mogłem zrobić skok na Lewandowskich w Monachium, nie byłby to dla mnie żaden problem. Wiedziałem, że kiedy napadnę na dom Roberta Lewandowskiego, prasa oszaleje, a psy z całej Europy staną na głowie, żeby dopaść sprawców. Po co mi to? — wyjaśnił Grzegorz L.
Robert Lewandowski przeżywa sportowo trudne miesiące. Jego występ w meczu Polska-Czechy potwierdził, że kapitan kadry jest daleki od formy. Więcej o dyspozycji 35-letniego napastnika pisaliśmy w tym miejscu.
Źródło: Wyborcza.pl