Mazurscy restauratorzy są załamani! Środek sezonu, a klientów brak. „Nawet w pandemii było lepiej”
Branża hotelarska i gastronomiczna na długo zapamięta trwające lato. Na Mazurach jest równie kiepsko, co nad morzem i w górach.
Drożyzna i pogoda robią swoje
Ciężki to sezon dla branży hotelarskiej i gastronomicznej. Właściwie z całego kraju od początku wakacji dochodzą głosy – albo o pustkach w kurortach, albo o omijaniu barów i restauracji przez przyjezdnych. Narzekają górale, bo w poprzednich latach o tej samej porze było zdecydowanie więcej turystów, a co za tym idzie – dochodów. Narzekają nad morzem, bo klientów mało, unikają knajp i nawet Niemcy już wybierają inne (tańsze) kierunki niż Bałtyk.
– Jest mało klientów, coraz mniej osób wchodzi do restauracji. Przyjeżdżają nad morze, ale jedzenie kupują w sklepach. Nie ma też co się dziwić. Pamiętam, jak trzy lata temu czteroosobowa rodzina płaciła 150 zł za cały rachunek, teraz trzeba mieć co najmniej 300 zł – opowiadał w rozmowie z serwisem money.pl jeden z restauratorów z Krynicy Morskiej.
– Niemcy są bardzo pragmatycznym narodem. Umieją liczyć. Biura turystyczne z hotelami w Turcji rozliczają się w dolarach. Rok temu dolar kosztował prawie 5 zł, teraz nieco ponad 4 zł. Więc wyjazdy w tamten rejon świata też są atrakcyjne – powiedział Ryszard Woźniak, dyrektor hotelu Mona Lisa Wellness & Spa.
Mazurskie pustki
Nie lepiej jest na Mazurach. W ubiegłych latach znalezienie kwatery na ostatnią chwilę graniczyło z cudem. Teraz nie stanowi to większego problemu.
– Nawet w czasie pandemii klientów było zdecydowanie więcej – powiedział w rozmowie z „Faktem” właściciel baru w Kretowinach Jan Duchnowski. I dodał, że obecnie jest „o połowę mniej klientów” w stosunku do poprzedniego lata. – Moim zdaniem spowodowane jet to wysokimi cenami i tym, że cześć turystów postanowiła wypocząć za granicą – dodał Jan Duchnowski.
Wszyscy liczą jednak, że gdy w sierpniu poprawi się pogoda (o ile się poprawi), turyści, grzybiarze i wędkarze zjawią się na Mazurach. – Liczymy, że jak pogoda wróci, to wszystko wróci do normy – powiedział pan Karol Klimek, który prowadzi wypożyczalnię sprzętu wodnego.
Z danych Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że w tym roku wyjazd na wakacje planowało 65 proc. Polaków. Z tego większość zamierzała wypoczywać w kraju. Urlop w domu – z powodu drożyzny – planuje spędzić co trzeci badany.
Źródło: Fakt.pl