Kozidrak nie wylewała za kołnierz, a teraz wylewa żale. Kontrowersyjna „spowiedź” piosenkarki
Beata Kozidrak opowiedziała na antenie „Meloradia” o swojej nowej piosence. Wygląda na to, że wokalista rozlicza się w niej z niedaleką przeszłością.
Kozidrak rozlicza się z przeszłością
W ubiegłym tygodniu w sieci pojawił się najnowszy utwór Beaty Kozidrak zatytułowany „Panama”. Piosenka jest zapowiedzią zapowiadanego na 23 lutego krążka „4B”. „Super Express” przekonuje, że singiel artystki jest próbą rozliczenia się z niedaleką przeszłością i utratą prawa jazdy, do którego doszło po zatrzymaniu gwiazdy przez policję i wydmuchaniu dwóch promili. I rzeczywiście można odnieść takie wrażenie, tym bardziej, gdy posłuchamy, co Kozidrak mówiła w wywiadzie na antenie „Meloradia”.
– Z tym uczuciem, z tym problemem stykam się od prawie początku swojej kariery. Kiedy ktoś osiąga sukces i nie tylko w świecie muzyki, ale też w świecie sportu, w świecie ludzi, którzy odnoszą wielki sukces, kiedy się powinie noga, kiedy coś się dzieje nie tak, kiedy już jest jakiś problem… jak odnosisz sukces, jesteś święta, jak coś się złego zadzieje, to jesteś już potworem po prostu. Co trzeba zrobić? Jak zrównoważyć te skrajne emocje w sobie? Co zrobić? Zadaje pytanie – analizowała na antenie.
Głęboka rysa na karierze
Artystka nie ukrywa, że to pierwsza w jej karierze tak osobista płyta. „Opowiada o bólu, o trudnych sytuacjach i o tym jak człowiek potrzebuje wówczas drugiego człowieka i jego bliskości. Gdy tworzyłam tę płytę, pisałam ją bez zastanawiania się, czy idę pod prąd, czy nie odsłaniam za dużo, czy aby na pa pewno każda piosenka wpisuje się w obecne muzyczne trendy” – napisała na Instagramie.
Na głowę Beaty Kozidrak posypały się – nie bez przyczyny – gromy we wrześniu 2021 r. Piosenkarka jechała zygzakiem na warszawskim Mokotowie, co zaniepokoiło jednego z kierowców, który wezwał policję. – Kobiecie zostało zabrane prawo jazdy, a samochód został przekazany osobie wskazanej – powiedział mediom Robert podkomisarz Koniuszy.
Niedługo później Kozidrak wydała oświadczenie, w którym przepraszała za karygodny występek i deklarowała, że jest gotowa ponieść jego konsekwencje. Ale konsekwencje jej się nie spodobały i odwołała się od pierwotnego wyroku. Ostatecznie w maju 2022 r. wokalistka usłyszała wyrok, zgodnie z którym miała zapłacić 50 tys. zł grzywny i 20 tys. zł świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ponadto otrzymała zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 5 lat.
Źródło: Se.pl