Kobieta przyszła na komisariat złożyć zawiadomienie, a potem się zaczęło. „To była gehenna”

Martyna Berek z fundacji Beagle w Dom chciała złożyć na policji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wizyta na komisariacie przybrała niespodziewany, niemiły obrót.

Niemiła policja

Sprawę opisuje Onet. Martyna Berek z fundacji Beagle w Dom i dwie wolontariuszki pojechały do komisariatu w Gdyni Chwarzno. Chciała, by policja zajęła się sprawą gróźb kierowanych pod adresem pracowników Fundacji.

Nie spodziewała się, że próba złożenia zawiadomienia okaże się tak niemiłym przeżyciem.

To była gehenna – mówi kobieta. Zaczęło się od funkcjonariusza przyjmującego zawiadomienie, który ostentacyjnie liczył czas do zakończenia dyżuru. Domagał się też, by to zawiadamiająca podyktowała mu paragrafy, z tytułu których zgłasza zawiadomienie. Kazał im też czekać do 22, na przyjście kolejnej zmiany.

Po kilku dniach Martyna Berek i wolontariuszki wróciły na komisariat, by złożyć uzupełniające zeznania. Tym razem kobieta się przygotowała – pomna niemiłych doświadczeń postanowiła nagrywać zeznania. Poinformowała o tym policjantkę, ale funkcjonariuszce pomysł się nie spodobał. Zagroziła, że jeżeli pani Martyna zacznie nagrywać, to zostanie wyproszona z komisariatu. Do zeznań nie doszło, a Martyna Berek napisała skargę do komendanta. Argumentowała, że każdy obywatel „ma prawo rejestrowania czynności policyjnych w celach dowodowych”.

Nagrywać czy nie?

Gdyńska policja odpiera zarzuty. Powołuje się na artykuł 147 Kodeksu Postępowania Karnego.

– Przesłuchanie świadka jest realizowane przez funkcjonariusza wykonującego tę czynność i to funkcjonariusz decyduje, czy dana sprawa wymaga dokonania zapisu obrazu i dźwięku. W przypadku gdy policjant uzna to za zasadne, sam dokonuje takiego rejestru – mówi Onetowi rzecznik gdyńskiej policji podkomisarz Jolanta Grunert. Z taką interpretacją nie zgadza się dr Piotr Konieczny, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jak wskazuje, przepis, na który powołuje się rzeczniczka, jest przepisem dla policjanta, nie obywatela. Funkcjonariuszka mogła uznać, że nie ma potrzeby rejestrowania zeznania, ale ta decyzja nie ogranicza praw obywatela.

– Powołanie się w tej sprawie na ten artykuł jest nietrafne. Nie ma żadnych przepisów, które by zabraniały nagrywania funkcjonariusza na służbie – podkreśla ekspert. Jak podkreśla, pani Martyna nie miała nawet obowiązku informować policjantki, że zamierza rejestrować swoją rozmowę.

– W takim przypadku nie muszę pytać o zgodę funkcjonariusza. Mogę mieć w kieszeni telefon komórkowy i nagrywać rozmowę. Oczywiście nie mogę tego upowszechniać – tłumaczy dr Konieczny. – Policjanci są na służbie, mamy prawo ich nagrywać. Poza tym funkcjonariusz, który wie, że jest nagrywany, najczęściej zachowuje się bardziej poprawnie i zgodnie z przepisami. Ale taka rejestracja jest też bezpieczna dla policjanta. Od lat mówimy, że będący na służbie funkcjonariusze powinni mieć włączoną kamerkę – argumentuje.

Źródło: Onet

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany jestem od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracowałem także z portalem Wiadomo.co, gdzie budowałem dział sportowy, tworząc newsy, reportaże i felietony o tematyce sportowej. W 2019 roku pracowałem też w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Mam też doświadczenie jako reporter radiowy z praktyk w internetowym Radiu WWW, dla którego przygotowywałem relacje z wydarzeń kulturalnych.

Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, absolwent warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Przedsiębiorca, od blisko 10 lat prowadzący firmę zajmującą się różnego rodzaju pracami graficznymi - od przygotowywania kreacji reklamowych po skład książek. Po godzinach – współtwórca vloga o tematyce piłkarskiej „Zielony Stolik”, gdzie odpowiadam też za montaż wideo. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu, pasjonat historii i podróży.

2 Odpowiedzi na Kobieta przyszła na komisariat złożyć zawiadomienie, a potem się zaczęło. „To była gehenna”

  1. Pafnucy pisze:

    Oj pani Kosiorek, wstyd i hańba. Pani chce być prezydentką Gdyni, a broni czegoś takiego. Istoty, która ma na sumieniu wiele psich śmierci, złodziejki utrzymującej się z fundacyjnych pieniędzy lub zbiórek na nigdy przez nią nie leczone psy, osoby, która niszczy ludzi, grozi im itd., itp.

  2. HeKToRR pisze:

    … Się kto okazał się tym złym… Policja? Nie pani pseudopomagaczka, która siedzi za kratkami i za krzywdę urządzoną tym psom odpowie i posiedzi dłużej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *