Jacek Kurski podjechał swoim BMW pod ministerstwo i zaparkował w TYM miejscu. Twierdzi, że ma status dyplomaty
Jacek Kurski przerwał swój amerykański sen i wpadł w odwiedziny do kraju. Pod siedzibą MSZ byłego prezesa TVP spotkała mała przygoda.
Kurski polubił Waszyngton i metro
To było prawdziwe polityczne trzęsienie ziemi. 5 września 2022 r. media obiegła informacja, że Jacek Kurski został odwołany z funkcji prezesa TVP. Ta wieść zaskoczyła dosłownie wszystkich – ekspertów, dziennikarzy, pracowników TVP, a nawet polityków obozu władzy.
– Potwierdzam: podjąłem zgodną z moim wykształceniem i doświadczeniem menadżerskim pracę jako alternate executive director w Banku Światowym świadomy, że oznacza to rezygnację z części aktywności publicznej czy ambicji politycznych. Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się Polsce – napisał Jacek Kurski na Twitterze po tym, jak media obiegła wiadomość o jego nowej pracy w Banku Światowym.
Gdy Kurski już nieco okrzepł w nowym miejscu, udzielił wywiadu „Faktowi”, w którym opowiedział o swoim życiu w Waszyngtonie. – Szybko się zaaklimatyzowałem. Mogę powiedzieć, że miasto i przestrzeń do życia są tutaj bardzo logicznie poukładane. Jestem mile zaskoczony Ameryką – wyznał Kurski. – Do pracy dojeżdżam codziennie metrem. Bardzo polubiłem ten środek transportu – opowiadał były prezes TVP.
Dyplomata Kurski
Ostatnio Kurski przyleciał do Polski i z metra przesiadł się do swojego BMW. We wtorek były polityk PiS podjechał pod budynek Ministerstwa Spraw Zagranicznych i zaparkował na miejscu przeznaczonym dla ambasadora i pracowników korpusu konsularnego. Gdy funkcjonariusz SOP to dostrzegł, od razu zareagował. I co? I nic.
Kurski – choć jego fura nie miała ani stosownej naklejki, ani niebieskich tablic rejestracyjnych przysługujących dyplomatom – wytłumaczył mu, że pełni bardzo ważną funkcję. — Sprawy konsularno-dyplomatyczne właśnie załatwiałem w MSZ. Kiedy to wyjaśniłem funkcjonariuszowi SOP uznał, że miejsce do parkowania zajmuję zgodnie z przeznaczeniem. Zresztą trwało to kilka minut. Ot i cała historia — wyjaśnił „Faktowi” były prezes TVP.
Polityk dodał, że posiada paszport dyplomatyczny, wykonuje misje dyplomatyczne i może parkować na miejscach dla dyplomatów. Nie wytłumaczył jednak, jakie konkretnie sprawy załatwiał. — Jestem na stuprocentowym statusie dyplomaty — reprezentantem Polski w Największej po ONZ instytucji międzynarodowej tj. Banku Światowym skupiającym 189 krajów — stwierdził Kurski.
A nawet jeśli Kurski by nie miał uprawnień do parkowania…cóż to za wykroczenie dla gościa, który potrafił podczepić się kiedyś do policyjnego konwoju i nie zatrzymać do kontroli…
Źródło: Fakt.pl
1 Odpowiedzi na Jacek Kurski podjechał swoim BMW pod ministerstwo i zaparkował w TYM miejscu. Twierdzi, że ma status dyplomaty
Ten gość jest tak bezczelny i łasy na kasę ,że u niego to jest normalne.Kiedyś widzeałem jak zaparkował na parkingu policyjnym koło lotniska w Gdańsku , aby nie zapłacić za parking – on tak ma.