Izabela P. już wyszła ze szpitala. TE słowa rzucają nowe światło na sprawę zaginięcia. „Zaplanowała wcześniej”

Izabela P. odnalazła się „cała i zdrowa”. Kobieta opuściła już szpital. Czy jej zniknięcie było świadomym ruchem?

To dopiero początek sprawy

Po 11 dniach poszukiwań Izabela P. zapukała do mieszkania swoich znajomych w Bolesławcu. Kobieta była wygłodniała i wycieńczona, w związku z czym trafiła do szpitala, gdzie poddano ją szeregowi badań, aby ocenić jej stan zdrowia.

Iza zabawiła w szpitalu dość krótko, ponieważ została z niego wypisana 20 sierpnia. Lekarze ocenili jej stan zdrowia jako dobry.

Rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury przekazała, iż Izabela nie chce mieć kontaktu ze swoją rodziną. W rozmowie z jednym z prokuratorów zaprzeczyła, że była więziona lub krzywdzona przez osoby trzecie. Odnalezienie zaginionej kończy akcję poszukiwawczą, jednak rozpoczyna działania śledczych. Nadal nie udało się ustalić, co działo się z kobietą podczas 11 dni nieobecności.

Pytanie, czy pani Izabela będzie chciała opowiedzieć dokładnie, co się z nią działo przez 11 dni od momentu zniknięcia na autostradzie A4. Dzisiaj najbardziej prawdopodobna jest hipoteza, że swoje zniknięcie zaplanowała wcześniej i już w dniu zaginięcia postanowiła zerwać kontakt z rodziną. Gdybym miał obstawiać, postawiłbym na wątek rodzinno-osobisty – powiedział przedstawiciel policji w rozmowie wp.pl

Zaplanowane zniknięcie?

Wokół zaginięcia Izabeli P. narosło wiele spekulacji. Media bardzo szybko podchwyciły teorię, iż Iza miała uciekać ze społeczności świadków Jehowy. Bliscy kobiety nie ukrywali również, że ostatni czas był wielką próbą dla małżeństwa Izabeli. Para nie mieszkała już razem. Utrzymywała ze sobą sporadyczny kontakt. Mąż Izabeli został zapytany o zdanie na temat jej niechęci kontaktu z rodziną. Odpowiedział krótko:

Pewnie się wstydzi i jest jej głupio, jak każdemu mogłoby być.

Bliscy Izabeli twierdzą, że prawdopodobnie sama zadecydowała o swojej długiej nieobecności.

Nie miała na ciele żadnych śladów, które świadczyłyby o stosowaniu przemocy. Ona chyba świadomie po prostu tak poczyniła. Wie, co zrobiła. Chodziła po różnych miejscach, chciała być sama. Miała być gdzieś w lesie i pić wodę z jakiegoś zbiornika – informuje osoba, która zna kulisy sprawy, jednak prosiła o zachowanie anonimowości.

Źródło: Onet

 

Avatar photo
Malwina Kawenczyńska

Moja droga do świata mediów czytanych rozpoczęła się od fascynacji ludzkimi historiami i ich wpływem na społeczeństwo. Mimo wieloletniego doświadczenia w świecie HR, zawsze byłam związana ze słowem pisanym. Od tworzenia własnych artykułów, kierowanych do wielu branży zawodowych, poprzez relacje eventowe, aż do artykułów związanych z lifestylem oraz biznesem. Od wielu lat jestem zafascynowana wpływem trendów, kultury, zdrowego stylu życia oraz polityki na nasze codzienne doświadczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *