Eurowizja 2024, czyli znowu mamy skandal. Była reasumpcja! „Dostaliśmy sygnał z TVP”

Eurowizja 2024, a właściwie jej polskie preselekcje znów wywołały duże emocje. Wg głosów jury wygrała piosenka Kayah, ale… powstał problem.

Tegoroczny finał konkursu Eurowizja 2024 odbędzie się w szwedzkim Malmö. Oczywiście najpierw odbyły się krajowe preselekcje – w tym roku nie był to jednak koncert transmitowany w TVP – po prostu wyznaczono termin na zgłoszenia piosenek, a jury wybierało potencjalnie najlepszego reprezentanta. Wśród zgłoszeń były propozycje takich artystów jak Kayah, Justyna Steczkowska, Natasza Urbańska czy Krystyna Prońko.

W poniedziałek media obiegła informacja, że doświadczone koleżanki w tyle zostawiła niejaka Luna, a jej piosenka „The Tower” najbardziej spodobała się jury. – Jestem niesamowicie wzruszona. Muszę przyznać, że do ostatniej chwili się nie spodziewałam. To było ogromne moje marzenie, żeby pojechać na Eurowizję. (…) To jest jak sen. Czuję ogromne wyróżnienie i taką nobilitację. Mam nadzieję, że uda mi się wypełnić tę misję jak najpiękniej mówiła 25-latka w „Pytaniu na Śniadanie”.

Miała być Kayah, ale będzie Luna

W sieci rozpętała się burza, bo faworytką internautów była raczej Justyna Steczkowska. Jednak we wtorek wybuchła prawdziwa eurowizyjna bomba. Jak ujawnił serwis Wp.pl, to nie Luna wygrała polskie eliminacje. Jury najbardziej spodobał się utwór Kayah „Jesień – Tańcuj”. Dlaczego jednak to nie ona pojedzie do Malmö?

– Jury zostało poinformowane, że pojawiły się problemy prawno-organizacyjne – powiedziała osoba, która zdecydowała się zdradzić kulisy całej sprawy. – Okazało się, że wokół tej piosenki jest zamieszanie, związane bodaj z wytwórnią. Nikt nie podawał żadnych szczegółów, ale efekt miał być taki, że ta kompozycja nie mogła zostać koniec końców zgłoszona do konkursu. Zarządzono więc… reasumpcję głosowania – powiedział informator Wp.pl. Zagłosowano więc ponownie, już bez piosenki Kayah i wtedy zwyciężyła Luna.

Dwa problemy z piosenką

Dziennikarze serwisu dotarli do jednego z jurorów, który rzucił nieco więcej światła na całą historię. – Z tą piosenką były dwa problemy. Jeden wynika z tego, że podczas właściwego konkursu piosenkę na scenie może wykonywać tylko sześć osób, a w przygotowanie tego utworu zaangażowanych było o wiele więcej artystów i artystek. W związku z tym w Szwecji musiałby zabrzmieć w okrojonej wersji. Nie wiadomo, jak mogłoby to wypaść i czy nie obniżyłoby jego wartości, a tym samym polskich szans na zwycięstwo – powiedział.

– Druga sprawa, która wyniknęła w trakcie prac jury, to wątpliwości dotyczące tego, czy utwór spełnia wymogi regulaminowe konkursu. Nie znam niestety szczegółów, ale z TVP dostaliśmy sygnał, że to może spowodować dyskwalifikację polskiego zgłoszenia – podsumował informator Wp.pl.

Niezły burdel macie w tym swoim eurowizyjnym Archeo.

Źródło: teleshow.wp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *