Dorota Łoboda: Szkoła powinna przygotowywać do życia w XXI wieku i kształtować kompetencje obywatelskie
– Przede wszystkim trzeba dostosować podstawy programowe do wyzwań XXI wieku, skoncentrować się na umiejętnościach czy kluczowych kompetencjach, a nie na encyklopedycznej wiedzy. Promować myślenie krytyczne i naukę weryfikowania informacji, bo jest to podstawowa umiejętność w dzisiejszym świecie. Ponadto młodzi obywatele muszą zostać wyposażeni w kompetencje obywatelskie, żeby umieli przeciwstawić się propagandzie i manipulacjom. – Z Dorotą Łobodą, prezeską fundacji Rodzice Mają Głos, przewodniczącą Komisji Edukacji w Radzie Warszawy i kandydatką Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, na temat kondycji edukacji, obecnej sytuacji politycznej w kraju i nadchodzących wyborów parlamentarnych, rozmawia Michał Ruszczyk.
Michał Ruszczyk: Niedawno w Parlamencie procedowany był projekt Lex-Czanek 3.0, który przepadł w komisji senackiej. Jednak szkoły już go stosują i utrudniają dostęp organizacjom pozarządowym. Jak Pani to skomentuje?
Dorota Łoboda: Zjednoczona Prawica ponownie zdecydowała się na ponowną próbę wprowadzenia rozwiązań, które były już proponowane w Lex Czarnek 2.0. Projekt był początkowo rządowy, w drugiej wersji poselski, a teraz stał się projektem obywatelskim. Jednak fakt, że podpisy pod nim zbierano w biurach parlamentarnych PiS-u budzi głębokie wątpliwości, czy jest to rzeczywiście projekt obywatelski. Tym bardziej, że jego założenia wyraźnie pokazują źródło inspiracji. Fakt, że do końca kadencji Sejmu pozostało już bardzo niewiele czasu, a kolejne posiedzenia nie są planowane, daje nadzieję, że PiS-owi nie uda się odrzucić weta senackiego przed wyborami. Natomiast Sejm przyszłej kadencji, jeśli wygra opozycja, bez wątpienia odrzuci ten projekt.
Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja w szkołach budzi spore zaniepokojenie, ponieważ działania ministra wywołały w szkołach strach. Mamy sygnały docierające od NGOS-ów, które mają problemy z przeprowadzaniem zajęć w szkołach. Dyrektorki i dyrektorzy odmawiają przedstawicielom NGOS-ów możliwości prowadzenia zajęć na terenie szkół, co ogranicza ofertę edukacyjną.
Nie ma obowiązującego prawa, a mimo to szkoły się do niego stosują. Jak Pani to skomentuje? Czy w Pani ocenie należy ograniczyć kompetencje kuratora lub zlikwidować kuratoria ze względu na ich upolitycznienie?
Dyrektorzy i dyrektorki obawiają się kuratorów, którzy stanowią zbrojne ramię ministra edukacji. Boją się również konsekwencji, jakie mogą ponieść, jeśli podejmą działania niezgodne z wolą ministra, który ma jasne preferencje co do funkcjonowania systemu edukacji. Szkoły zaś przyjmują te wytyczne, mimo że nie są one obowiązującym prawem. To zaś pokazuje, że po wyborach parlamentarnych opozycję czeka poważna debata na temat roli kuratorów. Tym bardziej, że pojawiają się głosy, iż stanowisko kuratora powinno zostać zlikwidowane, jako niepotrzebny organ. W mojej ocenie jest to zbyt daleko idący krok. Sądzę, że należy zreformować system do tego stopnia, żeby nie było związków między kuratorami a ugrupowaniami politycznymi.
Jako przykład można podać sytuację, gdy kuratorzy są często członkami różnych ugrupowań, a nawet startują w wyborach. Konsekwencją tego jest, że w swojej pracy nadzorującej system oświaty nie są niezależni, ale kierują się interesem partii, do której należą. Jest to sytuacja niedopuszczalna, nadzór nad systemem edukacji powinien być całkowicie niezależny.
Powiedziała Pani, że w przyszłości należy przeprowadzić debatę na temat edukacji i roli kuratorów. Jaką rolę powinien pełnić kurator w systemie edukacji?
Rolą kuratora powinna być pomoc i wspieranie szkół w sposób przyjazny, a nie ich nadzorowanie i zastraszanie.
Wkrótce wybory parlamentarne. Jak trudnym zadaniem będzie odwrócenie zmian w systemie edukacji?
To będzie bardzo trudne zadanie i będzie musiało być realizowane etapami, bo szkole nie służą gwałtowne zmiany i reformy. Są jednak obszary wymagające natychmiastowego działania. Jako przykład można podać wynagrodzenie nauczycieli, które po wygranych przez opozycję wyborach musi wzrosnąć, bo bez tego nie uda się rozwiązać kryzysu kadrowego. Minister Czarnek zdaje się nie zauważać problemu, ale on jest i doskonale to widzą dyrektorzy, którzy są zmuszani sięgać po różne środki w celu zapewnienia funkcjonowania szkoły. Jednak sprowadzanie do szkół nauczycieli emerytowanych jest tymczasowym rozwiązaniem, nie będzie trwało wiecznie. Musimy zachęcić absolwentki i absolwentów uczelni do podjęcia tego zawodu i zatrzymać już pracujące w nim osoby, a do tego trzeba podnieść zarobki.
Oprócz tego należy podjąć również inne działania, wzmocnić wsparcie psychologiczne w szkołach, które nie jest obecnie wystarczające. Jako przykład można podać fakt, że na przełomie sierpnia i września w aż 450 gminach w Polsce szkoły nie miały psychologa. To zaś pokazuje, jak katastrofalna jest sytuacja, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę stan psychiczny dzieci i młodzieży.
Kolejnym etapem powinna być debata wokół podstaw programowych. Koalicja Obywatelska i organizacje tworzące Pakt dla Edukacji proponują powołanie Komisji Edukacji Narodowej, która składałaby się z niezależnych ekspertek i ekspertów. Jej celem byłoby opracowanie systemowych i długofalowych rozwiązań dla edukacji, zwłaszcza że obecne podstawy programowe są zbyt rozbudowane i szczegółowe. Nacisk w nich jest kładziony na naukę pamięciową, a nie na rozwijanie umiejętności i kompetencje, co powinno być kluczowym zadaniem szkoły w obecnych czasach.
W jaki sposób odwrócić zmiany w świadomości uczniów, którzy ukończyli szkołę Czarnka, Piątkowskiego i Zalewskiej?
Osoby, które ukończyły szkołę, nie dostaną już drugiej szansy. Warto podkreślić, że o tym opozycja informowała od 2016 roku, gdy ówczesna minister edukacji, Anna Zalewska przedstawiała propozycje zmian, które specjaliści nazwali „deformą”. W tej chwili wiele zależy od nauczycieli i od tego w jaki sposób, mimo niesprzyjających okoliczności, przygotują uczniów do życia we współczesnym świecie. Tym bardziej, że w coraz większym stopniu sytuacja szkół zależy od nauczycieli, dyrektorów i samorządowców, którzy jak tylko mogą, próbują przeciwdziałać skutkom działań Zjednoczonej Prawicy.
Badania pokazują, że luka edukacyjna wśród absolwentów kończących obecnie szkołę będzie sięgała blisko dwóch lat, co jest olbrzymią różnicą w porównaniu do rówieśników, którzy ukończyli szkołę wcześniej. Według ekspertów wynika to w dużej mierze z wprowadzanych zmian przez minister Zalewską jak również pandemii, która odbiła się na uczennicach i uczniach.
Minister Czanek zdaje się nie zauważać problemu, mimo że w szkołach brakuje 23 000 nauczycieli, twierdząc, że kolejny rok szkolny będzie optymistyczny. Jak Pani to skomentuje?
Minister ignoruje wszelkie problemy, a w mediach przedstawia obraz szkoły, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Najlepszym tego przykładem jest fakt, że premier rządu, mimo próby kreowania nierealnej rzeczywistości przez swojego ministra, zapisał swoją córkę do szkoły niepublicznej. W ten sposób pokazał, co myśli o szkole ministra Czarnka.
Minister bagatelizuje problemy kadrowe, które są skutkiem jego podejścia do nauczycieli i szkoły, a brak dialogu pogarsza tę sytuację. Tym bardziej, że minister w swoich statystykach przelicza braki kadrowe na etaty, co jest zaś kreatywną manipulacją danymi. W Warszawie brakuje 2000 nauczycieli i pokazują to oferty pracy na stronach kuratorium. W takiej sytuacji dyrektorzy nie mają wyjścia, tylko muszą obciążać dodatkowymi godzinami i obowiązkami innych nauczycieli. Jednak jest to rozwiązanie doraźne, szkoła w ten sposób nie może funkcjonować na stałe.
Należy również wspomnieć, że sytuacja w przedszkolach również nie jest dobra, zwłaszcza że przed rozpoczęciem trwającego już roku szkolnego, niektórym placówkom groziło skracanie godzin pracy ze względu na brak odpowiedniej kadry. To zaś pokazuje, że mimo iż minister próbuje kreować fantastyczny obraz swoich osiągnięć, nie zmieni rzeczywistości, którą widzą również rodzice.
Jak w Pani ocenie zachęcić absolwentów do podjęcia pracy w szkole w obecnej sytuacji?
Należy powiedzieć wprost: bez podniesienia wynagrodzeń, nikt nie będzie zainteresowany pracą w szkole. Oprócz tego trzeba również zwiększyć prestiż tego zawodu, który w wyniku działań Zjednoczonej Prawicy i środowisk związanych z obozem władzy bardzo mocno ucierpiał. Kolejną kwestią jest również zmiana w zarządzaniu szkołą, która potrzebuje większej autonomii, a nie zastraszania przez kuratorów jak i również przytłaczania zbędną biurokracją. To zaś pokazuje, że należy zmienić podejście do pracy nauczycieli, zapewnić wsparcie psychologiczno-pedagogiczne, tak żeby nauczyciele mogli liczyć na pomoc w pracy z uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Tym bardziej, że brakuje nauczycieli wspomagających, co jest olbrzymim wyzwaniem dla nauczyciela, który musi prowadzić zajęcia i jednocześnie zapewnić wsparcie dla uczniów ze specjalnymi potrzebami.
Jakie propozycje programowe ma Koalicja Obywatelska, żeby zażegnać kryzys kadrowy w szkołach?
Podniesienie wynagrodzeń, wzmocnienie prestiżu nauczycieli, odciążenie ich z biurokracji i zapewnienie większej autonomii.
Kandyduje Pani do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej. Jak Pani sądzi, czy jeśli Zjednoczona Prawica przegra wybory, uzna swoją porażkę?
Trudno powiedzieć. Niemniej jednak, mam nadzieję, że standardy państwa demokratycznego jeszcze w jakimś stopniu obowiązują i mimo wszystko koalicja rządząca nie zakwestionuje ważności wyborów, które odbędą się zgodnie z prawem. Nie zmienia to jednak faktu, że kampania wyborcza jest nierówna, a opozycja ma ograniczone możliwość w odróżnieniu od Zjednoczonej Prawicy, która dysponuje całym aparatem państwa i skrajnie upartyjnionymi mediami publicznymi. Oprócz tego może również wykorzystać dodatkowe fundusze w celu prowadzenia kampanii referendalnej. Mimo tych nierówność opozycja ma jeszcze prawie miesiąc, który musi wykorzystać i zrobić wszystko, żeby wynik był jak najlepszy, bo w takiej sytuacji trudno będzie go podważyć.
Jak Pani skomentuje fakt, że na listach Zjednoczonej Prawicy znalazł się Robert Bąkiewicz, który deklaruje, że w przyszłym Parlamencie zamierza zajmować się prawami kobiet?
Obecność Roberta Bąkiewicza na listach Zjednoczonej Prawicy jest skandalem i hańbą. Taka osoba ze względu na swoją postawę i działalność, nie powinna się znaleźć na listach wyborczych żadnego ugrupowania. Jest to człowiek, który jest nacjonalistą i wspiera organizację o podobnym profilu, szerzy mowę nienawiści i nienawidzi wszystkich, którzy nie pasują do jego wizji Polski. Nie ulega wątpliwości, że powinien zostać wykluczony z życia publicznego i ponieść odpowiedzialność karną za swoją działalność.
Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że podczas ostatnich wyborów parlamentarnych używano Pegasusa, to jak Pani sądzi, do czego może posunąć się tym razem Zjednoczona Prawica?
Sądzę, że Zjednoczona Prawica nie zna żadnych granic i trudno sobie wyobrazić, do czego jest jeszcze zdolna, żeby utrzymać się przy władzy. Nie ulega wątpliwości, że zrobią wszystko, żeby przedłużyć swoją władzę, bo zdają sobie sprawę z konsekwencji jej utraty. Zaniepokojenie budzi próba manipulowania głosowaniem za granicą, co jest o tyle ważne, że wielu obywateli może zostać wykluczonych z głosowania, mimo czynnych praw wyborczych.
Co, Pani zdaniem, należy zmienić w szkole, żeby spełniała swoją rolę i przygotowywała uczniów do wyzwań XXI wieku?
Przede wszystkim dostosować podstawy programowe do wyzwań XXI wieku, skoncentrować się na umiejętnościach czy kluczowych kompetencjach, a nie na encyklopedycznej wiedzy. Promować myślenie krytyczne i naukę weryfikowania informacji, bo jest to podstawowa umiejętność w dzisiejszym świecie. Ponadto młodzi obywatele muszą zostać wyposażeni w kompetencje obywatelskie, żeby umieli przeciwstawić się propagandzie i manipulacjom.
Czy w Pani ocenie to wystarczy, żeby przyszli wyborcy byli odporni na wszelkiego rodzaju manipulacje?
Sądzę, że krytyczne myślenie i umiejętność rozróżniania informacji od fake newsów i propagandy jest jedynym skutecznym narzędziem, które umożliwi przeciwstawienie się radykalizacji. Jeśli młody człowiek nauczy się myśleć krytycznie i weryfikować informacje będzie mniej podatny na propagandę i manipulacje. To zaś powinien być jeden z głównych celów edukacji.
Bardzo dziękuję za rozmowę.