Co za żale posłanki PiS! Arent obrażała Giertycha, teraz robi z siebie ofiarę. „Oni mogą wszystko”

screen/ Sejm
Iwona Arent wyzywała Romana Giertycha od „morderców” i wciąż nie okazuje skruchy. Posłanka PiS żali się na karę i przekonuje, że cała awantura to wina mecenasa.
Arent się żali
Tych sejmowych scen długo nie zapomnimy. W kwietnia Jarosław Kaczyński i politycy PiS zwyzywali Romana Giertycha. Jedną z głównych bohaterek tej awantury była Iwona Arent, która najgłośniej krzyczała „morderca” pod adresem mecenasa. To ona i Jarosław Kaczyński otrzymali od Prezydium Sejmu największe kary (utrata połowy uposażenia przez trzy miesiące). Arent jednak nie czuje skruchy, wręcz przeciwnie. W TV Republika żali się na karę.
– Oni mogą mówić wszystko, a my mamy milczeć? Nie można milczeć w nieskończoność – skarży się Arent mediom Tomasza Sakiewicza. Posłanka przyznaje, że kara finansowa jest dotkliwa. – My w PiS doświadczamy tego, w czasie rządów koalicji 13 grudnia, szczególnie, ale pieniądze w życiu to nie wszystko – dodaje.
„Morderca pośredni”
Arent wymyśliła sobie nawet zgrabne wytłumaczenie, dlaczego wyzywała Giertycha od „morderców”. Przekonuje, że nie miała na myśli bezpośredniego morderstwa, a… „pośrednie”. No i to po prostu słowo, które skrótowo opisuje wszystkie zarzuty, jakie obóz PiS ma wobec mecenasa.
– Roman Giertych nikogo nie zabił. To jasne, ale jest mordercą pośrednim – tłumaczy się posłanka PiS. – To postępowanie wobec Barbary Skrzypek, udział prawników Giertycha w jej przesłuchaniu i możliwość, że Barbara Skrzypek mogła dostać zawału już w czasie przesłuchania, to jest szeroka perspektywa tego, co zamknęłam przy mównicy w tym słowie – wyjaśnia Arent, ale ta linia obrony trzyma się na taśmę klejącą. Dalej jest jeszcze lepiej, bo Arent mówiła, że Giertych „morduje demokrację”, więc zaraz okaże się, że to jakieś metafory i poezje. W sumie jej partyjny kolega już wykorzystał sztukę, by wytłumaczyć się ze swojego skandalicznego okrzyku „kula w łeb” pod adresem Donalda Tuska. Bronił się, że… cytował wiersz Władysława Broniewskiego.
Arent żali się, że to Giertych prowokuje awantury i to przez to „zareagowała emocjonalnie”.
– Ja zareagowałam emocjonalnie, ale te emocje nie wzięły się znikąd. Ktoś długo je prowokował – twierdzi. Posłanka wierzy, że gdy PiS przejmie władzę w Polsce, mecenasa „dosięgnie sprawiedliwość”.
– Jeśli Polki i Polacy tak zdecydują, że będziemy w Polsce rządzić ponownie, to na pewno nie będziemy się mścić. Natomiast wszyscy ci, którzy popełnili niesprawiedliwość, będą musieli za to odpowiedzieć – oznajmiła Iwona Arent.
Inni przepraszają
Co ciekawe, innych posłów PiS stać na refleksję. Giertycha przeprosił już Robert Telus (choć zarzekał się, że nic nie krzyczał), a Anna Kwiecień (również przekonuje, że nie wyzywała mecenasa) wręcz skrytykowała partyjnych awanturników.
– Te słowa pod jego adresem w ogóle nie powinny paść – przyznała Kwiecień w rozmowie z „Super Expressem”.
Źródło: TV Republika
3 Odpowiedzi na Co za żale posłanki PiS! Arent obrażała Giertycha, teraz robi z siebie ofiarę. „Oni mogą wszystko”
„Posłanka wierzy, że gdy PiS przejmie władzę w Polsce, mecenasa dosięgnie sprawiedliwość” – czy ta pani chce dożyć 100 lat?
Mam nadzieję, że gwiazda pisuaru zakochana w biznesmenie po 6 klasach beknie finansowo, o to już mec. Giertych się postara..
Arent zero pokory, ale u nich to już norma. Kradną i krzyczą że ich okradli, grożą, ubliżają a później twierdzą że im grożą. Jak ich boli utrata władzy i odstawienie od koryta.