Bulwersujące odkrycie w dwóch szpitalach. Nagrywano pacjentów oddziału położniczego?
Do bulwersującego odkrycia doszło w dwóch szpitalach. Chodzi o ukryte kamery. Jedna z nich była zamontowana na oddziale położniczym.
TVN24 i „Gazeta Wyborcza” opisują karygodną z punktu widzenia pacjentów sprawę. W szpitalu w Krakowie i Przemyślu wykryto ukryte kamery. Sprawa jest o tyle zagadkowa, że w jednym przypadku chodzi o oddział ginekologiczno-położniczy.
Kraków i Przemyśl
TVN24 otrzymał informację o tajnych kamerach zamontowanych na oddziale intensywnej terapii i patologii noworodka szpitala położniczo-ginekologicznego w Krakowie-Ujastku od jednej z położnych.
–Na dwóch odcinkach mojego oddziału zostały miesiąc temu zainstalowane ukryte kamery – w routerze oraz zegarkach – kamery miały mikrofon, co jest zabronione. O instalacji kamer nie byliśmy w żaden sposób poinformowani ani nie wyrażaliśmy na to zgody – brzmi fragment maila. Położna twierdzi, że kamery zarejestrowały prywatne rozmowy pielęgniarek oraz wizerunki pacjentek.
Szpital wystosował oświadczenie, w którym potwierdza zamontowanie kamer. – Monitoring był prowadzony w celu zapewnienia bezpieczeństwa naszych małych pacjentów w procesie ich leczenia, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa – napisano. Dodano, że urządzenia zostały tak skonfigurowane, żeby nie nagrywały dźwięku.
Tydzień temu „Gazeta Wyborcza” opisała identyczny przepadek ze szpitala w Przemyślu. Różnica polega na tym, że tam kamerę zamontowano za kratką wentylacyjną na sali reanimacyjnej SOR-u. Tu dyrekcja tłumaczy się sygnałami od personelu zgłaszającego, że „dochodzi do jakichś działań na szkodę majątkową szpitala”.
Szpitale mogą być ukarane
Reporter TVN24 poinformował, że zamontowanie tego typu urządzeń musi być poprzedzone rozmową z personelem oddziałów, który musi mieć świadomość, że jest nagrywany przez kamery. Istnieją także wyjątki: kamery nie mogą być montowane m.in. w salach chorych czy w sali reanimacyjnej Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Jeśli dojdzie do kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) i okaże się, że pracownicy szpitali nie zostali poinformowani o zamontowanych kamerach, wówczas PiP może nałożyć kary na placówki.
Pacjenci, którzy zostali nagrani przez ukryte kamery, mogą dochodzić swoich praw w pozwach cywilnych. Po nagłośnieniu sprawy, można się spodziewać, że szpitale zostaną nimi zalane.
Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza Foto: Deposithphotos.com