Cała wieś szuka pani Beaty. Sąsiadka wspomina ostatnią rozmowę. „Powiedziała, że całą noc nie spała”
Beata Klimek ze wsi Poradz (woj. zachodniopomorskie) nagle zniknęła – wciąż nie wiadomo, dlaczego nie wróciła do domu.
Beata Klimek zniknęła
Choć w skali roku znikają nagle tysiące osób, większość tego typu spraw szybko się kończy: odnalezieniem poszukiwanej lub poszukiwanego. Sprawa Beaty Klimek jest jednak inna. 47-letnia kobieta zaginęła 7 października i do dziś nie wróciła do domu. Co się stało? Media starają się odtworzyć to, co miało miejsce w dniu, gdy zaginioną widziano ostatni raz.
Zaginioną ostatnia widziała seniorka i jej sąsiadka, Krystyna Grzesik. W rozmowie z „Faktem” wspomina, że Klimek wyglądała wtedy inaczej niż zwykle.
— Była godz. 7.10. Zawsze się tak spotykałyśmy. Odprowadzałam piątkę wnucząt na autobus. Pani Beatka siedziała z trójką swoich dzieciaczków, była taka smutna. Zapytałam ją: „Beaciu, co się dzieje? Tak dzisiaj inaczej wyglądasz”. A ona powiedziała, że całą noc nie spała, bo bardzo ją bolała głowa — powiedziała dziennikowi pani Krystyna.
Zaskoczyła ją chandra kobiety, która zawsze była wesoła. Po 5 minutach przyjechał autobus, dzieci wsiadły do niego, pojechały do szkoły, a obie panie zaczęły wracać do domu. I tu znów pojawia się pewien trop: Klimek zachowywała się nerwowo – śpieszyła się.
— Jak wracałyśmy z przystanku, mówiła, że idzie szybszym krokiem, bo ma na 8 do pracy, ale chce pojechać wcześniej i zrobić po drodze drobne zakupy, chleb i coś do chleba — dodała seniorka.
Ponoć potem Klimek poszła w stronę domu i… nikt jej już nie widział.
Co stało się potem?
Co stało się potem – zastanawiają się wszyscy. Wiadomo, że samochód kobiety został pod domem, zniknęła jednak jej torebka. Telefon „zamilkł” o 7.40 – wtedy dzwoniła do niej jej szefowa, która chciała się dowiedzieć, dlaczego kobiety nie ma w pracy. Z kolei pies policyjny zgubił trop koło lokalnych wiatraków.
Nie można wykluczyć niczego: cytowana sąsiadka wskazuje, że kobieta miała pewne problemy osobiste – może dlatego nagle zniknęła?
Jan Klimek, mąż pani Beaty, czeka na swoją żonę, choć warto dodać, że oboje są w trakcie rozwodu. I możliwe, że to kolejny trop. Kobieta miała grozić mężczyźnie. — Żona mi się odgrażała. Mówiła: ty jeszcze zobaczysz — wspomina w rozmowie z mediami pan Klimek.
Dziś jednak nie wiemy, co dokładnie się stało i dlaczego z panią Beatą nie ma kontaktu.
Źródło: Fakt