Matecki śpiewał, ale nie pił. Wiadomo, jaka piosenka niosła się po sejmowej restauracji! „Nie byliśmy wulgarni”

Screenshot: Telewizja Republika
Dariusz Matecki przyznaje, że zabawa w restauracji sejmowej była przednia, ale on był trzeźwy i nie obrażał posłów KO. – Od roku nie tknąłem alkoholu bo walczę z chorobą nowotworową – przekonuje poseł PiS.
Co widziała sejmowa restauracja?
Mamy nieodparte wrażenie, że sejmowa restauracja niejedne zakrapiane imieniny widziała, o niecodziennych sytuacjach w sejmowym hotelu nie wspominając. Tylko w ostatnich kilkunastu miesiącach słyszeliśmy o imprezie, gdy politycy śpiewali o Grzegorzu Braunie na melodię „Peggy Brown” zespołu Myslovitz, pamiętamy jak Dariusz Matecki przechadzał się przy Wiejskiej po dachu, głośno było też za sprawą szarpaniny posłów PiS z zaproszonym przez jednego z nich na imprezę aktorem.
Sam Jarosław Kaczyński opowiadał w jednym z wywiadów, że w okolicach Sejmu bywa ciekawie.- Nie wiem, dlaczego on chodził po dachu. Ja jestem posłem od 35 lat. Nie takie rzeczy widziałem i słyszałem. Panie wypadały z okien hotelu sejmowego – mówił w ubiegłym roku po spacerach Dariusza Mateckiego po dachu Sejmu.
Teraz media żyją historią, która wydarzyła się na początku sierpnia po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego na prezydenta RP. – Pijana tłuszcza pod przywództwem Mateckiego, wspieranego przez Łukasza Mejzę, świętując zwycięstwo i zaprzysiężenie Nawrockiego, zaatakowała rynsztokowymi wulgaryzmami senatorki koalicji 15 października. Rozbawieni, prowokowali i zaczepiali, wyzywali i obrażali. Były wulgarne przyśpiewki. Bohaterowie ryczeli s… do kobiet. Mało brakowało, a doszłoby do rękoczynów – napisał w sierpniu na Facebooku senator Wadim Tyszkiewicz.
„Śpiewaliśmy, nie piłem”
– Siedziała tam grupa kilku osób, która początkowo nuciła przyśpiewki, wyrażające radość z zaprzysiężenia pana prezydenta. Było głośno, ale akurat tamtego dnia można było uznać to za coś normalnego – relacjonowała cytowana przez „Rzeczpospolitą” senator KO Agnieszka Kołacz -Leszczyńska. – Patrząc na ilość alkoholu donoszonego do ich stolika nie mam wątpliwości, że byli pod wpływem – dodawał Tomasz Grodzki.
Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia Dariusz Matecki. Polityk PiS przekonuje, że na pewno nie był pijany, bo się leczy. Przyznał tylko, że z kolegami śpiewał piosenkę o posłach KO. – Byłem pijany? Od roku nie tknąłem alkoholu bo walczę z chorobą nowotworową. Śpiewaliśmy o politykach Platformy „Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha”, ale nie byliśmy wulgarni. To raczej panie z Platformy odzywały się do nas w taki sposób – powiedział Dariusz Matecki w rozmowie z „Super Expressem”.
Źródło: rp.pl, Se.pl
2 Odpowiedzi na Matecki śpiewał, ale nie pił. Wiadomo, jaka piosenka niosła się po sejmowej restauracji! „Nie byliśmy wulgarni”
W pisie jakas epidemia że tak wszyscy z tymi nowotworami walczą?
Trzeba być niezłą szmatą, żeby ordynarnie kłamać. „Prawdomówność” takich osobników znamy aż nadto, ich hipokryzja i bezczelność wręcz porażają. „Elyta”…