Tego jeszcze nie było! Ksiądz-skandalista bezlitośnie rozprawia się z Dziwiszem. „Jakby trzeba było kibel odepchać…”
Do sieci trafiło kolejne nagranie z homilią księdza-skandalisty. Tym razem Michał Woźnicki bezlitośnie rozprawiał się z… kardynałem Stanisławem Dziwiszem.
Ostro o Dziwiszu
Michał Woźnicki to były salezjanin. Ze zgromadzenia został wydalony w sierpniu 2018 roku. Jako suspendowany kapłan ma zakaz sprawowania sakramentów, w tym odprawiania mszy świętej. Woźnicki jednak ignoruje zakazy i regularnie msze odprawia, a do sieci często trafiają nagrania jego oburzających homilii. Tym razem ksiądz-skandalista nie miał litości dla… kardynała Stanisława Dziwisza.
– Ta plazma dziś chodząca, Dziwisz. Załapał się skądś tam na sekretarza Wojtyły, w efekcie tamten już umarł, a Dziwisz zostaje na stolicy arcybiskupiej w Krakowie – mówił Woźnicki. – Jak patrzysz na tego człowieka, to na kogo on ma kwalifikacje? Jakby tu trzeba kibel było odepchać, to nie wiedziałby, w którą stronę rurę wepchać – stwierdził, a samego Dziwisza nazwał „głupim i leniwym”.
Określił go też mianem „karierowicza”.
– Pan umarł, to przejmuje siedzisko swojego pryncypała, nie jest interes? Interes. Pytam, jaki interes miał Wojtyła, że takiego ćmoka ze sobą brał? – grzmiał Woźnicki.
https://www.youtube.com/watch?v=8YXNk9LR6aQ
Etatowy skandalista
Woźnicki jest już praktycznie „etatowym skandalistą”. Niedawno pisaliśmy o jego kazaniu, w którym krytykował parafian za złą interpretację kolędy, a przy okazji skarżył się, że prawie nikt nie zaprosił go na wizytę. – Na jakiej podstawie od Bożego Narodzenia mija tyle, a od Trzech Króli tyle, ile mija oktawa i tylko dwie osoby z czcigodnych wiernych pomyślały, „kiedy ksiądz do mnie przyjdzie”? W sobotę mnie nie ma, w Gietrzwałdzie jestem. Powiedzą niektórzy, że na niedzielę chcieli księdza zaprosić, ale księdza nie było – grzmiał. Zdarzyło mu się obrazić dziennikarza „Gazety Wyborczej”, nazwać Benedykta XVI „tchórzliwym Niemcem”, czy ostro krytykować, którzy nie wiedzieć czemu, wciąż pojawiają się na odprawianych przez niego mszach.
Woźnicki nie odpuścił nawet… Thomasowi Thurnbichlerowi, trenerowi polskich skoczków narciarskich.
— Polak zdobywa mistrzostwo świata, a ten, który się z nim cieszy, trener: tu tatuaż, tu tatuaż — mówił ksiądz Woźniacki, pokazując na swoje dłonie. — Patrzeć na to nie można. Tfu! — rzucił i splunął z ambony. — To jest obrzydliwe, to jest po prostu wstrętne. I to facet jest? — dodał.
Thurnbichler został później zapytany o żenującą wypowiedź Woźnickiego. Trener polskich skoczków zareagował z klasą.
– Widziałem ten film. Jest mi jednak wszystko jedno. Każdy może mówić, co mu się podoba – powiedział szkoleniowiec w rozmowie z Interią.