Płacił mały ZUS i teraz może umrzeć z głodu. Przepisy, które skazują na biedę
Media opisują sytuację pewnego mężczyzny. Nie może dostać emerytury, bo płacił „mały ZUS”. Zasiłek dla bezrobotnych też się mu nie należy, bo składki odprowadzane były zbyt krótko. W efekcie po 48 latach pracy został bez środków do życia. Winne są przepisy, jakie obowiązują w naszym kraju.
Mały ZUS i przepisy, które skazują na biedę
Historię nieszczęsnego elektryka opisał serwis Money.
– Mam ukończone 63 lata. Przez 48 lat pracowałem jako elektryk. Na moim koncie w ZUS jest w sumie ok. 800 tys. zł ze składek, a ja paradoksalnie mogę umrzeć z głodu, bo straciłem pracę i nie należy mi się ani emerytura, ani nawet zasiłek dla bezrobotnych
– przekazał mężczyzna redakcji.
Pracował na etacie jako elektryk.
Po pół roku jego etat został zlikwidowany. I to rozpoczęło się jego ekonomiczne problemy. Dodajmy, że zgodnie z prawem osoba po 60. roku życia wchodzi w okres ochrony – nie może być zwolniona z pracy. Mężczyzna nie ma jednak żadnych pretensji do pracodawcy. Ten i tak zatrudnił go „z dobroci serca”.
– Mam swoje lata i nie jestem już tak sprawny, jak wcześniej – tłumaczył.
Problem w tym, że okazało się, że nie przysługuje mu obecnie zasiłek dla bezrobotnych. Dlaczego? W czasie 18 miesięcy poprzedzających rejestrację w urzędzie pracy składki na ubezpieczenie społeczne i fundusz pracy musiałyby być odprowadzane przez co najmniej 365 dni. Tyle że przed zatrudnieniem się na etacie mężczyzna prowadził własną działalność gospodarczą. Opłacał więc tzw. mały ZUS.
Chodzi o niższe, proporcjonalne do dochodu, składki na ubezpieczenia społeczne dla najmniejszych przedsiębiorców. Korzystają z tego rozwiązania mali przedsiębiorcy, których przychód w ubiegłym roku nie przekroczył 120 tys. złotych. Oszczędzają dzięki temu, ale, jak widać, niesie to za sobą przykre konsekwencje.
Elektrykowi do uzyskania prawa do zasiłku zabrakło tylko czterech miesięcy. Do emerytury też brakuje, ale aż 1,5 roku. Pozostał bez źródła pieniędzy.
Złote rady urzędników
Media zapytały o ten przypadek władze. Resort rodziny potwierdził jedynie, że świadczenia się mężczyźnie nie należą. Urzędnicy mają jednak dla niego złotą radę: ma znaleźć firmę, która skorzysta z dofinansowania za zatrudnianie osób po 50. roku życia. Innymi słowy: radź sobie jakoś człowieku…
Źródło: gazeta.pl, money.pl