Prywatny detektyw bada sprawę Iwony Wieczorek. Wynajęła go tajemnicza kobieta. „Policja pomyliła…”
Sprawa Iwony Wieczorek wróciła na tapet z powodu policyjnego komunikatu ws. kierowcy białego fiata cinquecento. Tajemnicę zaginięcia dziewczyny bada też pewien prywatny detektyw. Zatrudniła go tajemnicza kobieta.
Nowy trop ws. Iwony Wieczorek
O sprawie zaginionej 14 lat temu Iwony Wieczorek znów jest głośno. Wszystko za sprawą nowego tropu i policyjnego komunikatu, który pojawił się w piątek 14 czerwca.
– W sprawie zaginionej Iwony Wieczorek pojawił się nowy trop, który może pomóc w wyjaśnieniu tajemniczego zaginięcia sprzed 14 lat. Policjanci ze stołecznego Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw, którzy prowadzą tę sprawę, uzyskali informację, że związek z zaginięciem kobiety może mieć kierowca białego fiata cinquecento. Pojazd przemieszczał się 17 lipca 2010 roku o godzinie 5:07 w Gdańsku ulicą Pomorską w rejonie Parku Reagana – napisano na stronie Komendy Stołecznej Policji. Dodano też zdjęcie, na którym widać wspomniany biały pojazd.
Uwagę zwracają też sylwetki dwóch mężczyzn, którzy są widoczni w prawym rogu kamery.
Detektyw bada sprawę
Jak informuje „Fakt”, sprawą Iwony Wieczorek zajmuje się też pewien prywatny detektyw. Wojciech Koszczyński, były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, został zatrudniony przez tajemniczą kobietę. Kim ona jest? Tego ujawnić nie chciał, powiedział tylko, że jest to mieszanka Trójmiasta.
Detektyw podzielił się z „Faktem” swoimi przemyśleniami na temat sprawy tajemniczego zaginięcia. Chodzi między innymi o nowy trop, czyli białego fiata. Czy kierowcą auta mógł być ochroniarz jednego z trójmiejskich klubów, w którym bawiła się Wieczorek?
— Staramy się ustalić powiązania osób zajmujących się ochroną lokalu, który potocznie zwany jest „Bacówką”, a znajduje się na końcu ul. Piastowskiej – przyznał. – Z racji tego, że Iwona przebywała w różnych lokalach, to miała też okazję poznać różnych ochroniarzy. (…) Może być tak i jest to bardzo prawdopodobne, że środowisko związane z ochroną znało Iwonę Wieczorek, więc należy ten krąg trochę rozszerzyć i wziąć pod uwagę nie tylko osoby, które w danym dniu stały na tzw. bramce, ale też na osoby, które z nimi tam były, które wspierały tych ochroniarzy. Należy zakładać, że Iwona znała więcej osób z tego środowiska i to mogło okazać się dla niej zgubne – analizuje detektyw. Jego uwagę przykuł zaś pewien zaskakujący fakt. Uważa on, że policja w swoim komunikacie… pomyliła ulice. Zamiast o ulicy Pomorskiej powinno się napisać o ul. Piastowskiej.
– Policja pomyliła główne ulice i to jest bardzo zastanawiające. Najważniejsze pytanie jest takie, czy ta pomyłka zaszła już na początku śledztwa, czy dopiero teraz. Oczywiście, taka pomyłka może się zdarzyć policjantom, ale jeżeli doszło do niej na początku śledztwa, to mogła mieć ona bardzo duży wpływ na dalsze losy postępowania – mówi Koszczyński i sugeruje, że policja powinna wytłumaczyć się z tej pomyłki.
Źródło: Fakt