Aryna Sabalenka wpadła w furię po porażce z Igą Świątek. Szokujące nagranie, TEGO telewidzowie nie zobaczyli [WIDEO]

Aryna Sabalenka znów musiała uznać wyższość Igi Świątek. Białorusinka po ostatniej piłce meczu nie potrafiła ukryć złości.

To był mecz sezonu!

Miniony weekend majowy na długo pozostanie w pamięć kibiców Igi Świątek. 22-letnia tenisistka wygrała w brawurowym stylu turniej WTA 1000 w Madrycie. Finałowy mecz z Aryną Sabalenką był prawdziwym dreszczowcem, jednak wszystko skończyło się happy endem. Raszynianka obroniła trzy piłki meczowe i ostatecznie pokonała Białorusinkę 7:5, 4:6, 7:6. Był to trzeci wygrany finał Igi w tym sezonie, a zarazem już dwudziesty tytuł w karierze.

– Aryna – kolejny finał za nami, Bardzo dziękuje Ci za to, że mnie motywujesz, sprawiasz, że jestem lepszą zawodniczką. Chciałabym powiedzieć coś wyjątkowego do swojego sztabu szkoleniowego, ale cóż mogę powiedzieć. Pewnie będę się powtarzać, ale bardzo wam dziękuje. Dziękuje też organizatorom, którzy sprawiają, że impreza jest wyjątkowa.

Naprawdę kocham Madryt, świetnie się tutaj czuję – mówiła po najlepszym meczu tego sezonu Iga Świątek.

Polka, co oczywiste, była w wyśmienitym humorze i z przymrużeniem oka przeprosiła też dzieci, które podają zawodniczkom piłki w czasie meczu. Wszystko przez… miny. – Przepraszam wszystkich, którzy podawali mi piłkę. Były takie emocje, że czasami mogłam mieć groźną minę – tłumaczyła z uśmiechem polska tenisistka.

Sabalenka wpadła w furię

– Jestem zadowolona z poziomu, na jakim grałam, z wysiłku, jaki włożyłam w ten mecz i w ten tydzień – komentowała po meczu Aryna Sabalenka. – Wyniosłam z tego turnieju wiele dobrych rzeczy i myślę, że wyjeżdżam z Madrytu z pozytywnymi myślami… Myślę, że po Australian Open cierpiałam przez kilka miesięcy. To było intensywne – dodawała. – Ciężko było wrócić do siebie, ale jestem bardzo szczęśliwa, że tutaj w Madrycie udało mi się to wszystko połączyć i wrócić do mojego poziomu. Myślę, że od teraz może być tylko lepiej – podsumowała Białorusinka, gdy emocje nieco opadły.

Jednak tuż po ostatniej piłce meczu Aryna Sabalenka nawet nie próbowała ukrywać swoich emocji. Tenisistka dosłownie wybuchła i wyładowała się na rakiecie, którą kilkukrotnie z całej siły uderzyła o kort. Aż przypomniał nam się legendarny John McEnroe…

W zdecydowanie lepszym nastroju była Iga Świątek, która skradła show w studiu kanału Tennis Channel. O jej występie z sosem tabasco pisaliśmy w TYM MIEJSCU.

Źródło: WP SportoweFakty

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *