Kontrowersyjny detektyw pochwalił się, ile kasy daje na prezent. „Uznałem, że tyle mam włożyć jako Krzysztof Rutkowski”
Krzysztof Rutkowski lubi pokazywać, że go stać. Detektyw zdradził, że organizuje podwójną imprezę rodzinną i zdradził, ile na nią wyda.
Komunie jak wesela
Maj rozkwita od kilku dni, a skoro maj to matury i przygotowania do pierwszej komunii świętej 9-latków. Z tego co słyszymy, nadchodzące uroczystości coraz bardziej przypominają… jeżeli nie wesela, to przynajmniej studniówki. Mówiąc krótko – trzeba się przygotować na solidne wydatki. Sukienki, garniturki, komże, ceny za talerzyk (bo jak bez imprezy) szybują, nie wspominając o prezentach i kasie, którą trzeba zapłacić księdzu/parafii. A i prezent dla katechety jest mile widziany. Nie zdziwimy się jeżeli są i tacy, którzy na komunię z pompą zaciągają kredyty.
Bo niestety, ale czasy się jednak zmieniły, a religia skomercjalizowała. Dziś księża, w podziękowaniu za sakrament, życzą sobie np. coś, co przyda się w kościele.
Może być to np. kielich mszalny czy ornaty. Ten pierwszy potrafi kosztować jednak nawet parę tys. złotych. Czasami duchowni mówią wprost, ile chcą. Przykład: w jednej z parafii we Wrocławiu ksiądz zażyczył sobie nowy zestaw nagłośnieniowy. Mowa o inwestycji na kwotę 14 tys. zł. Problem w tym, że do komunii szło 20 dzieci. Rodzice złożyli się po 700 zł za jedno dziecko.
W sam raz dla Rutkowskiego
Wydaje się, że w tym komunijno-komercyjnym klimacie Krzysztof Rutkowski musi czuć się jak ryba w wodzie. Wielki, złoty kajdan, który kontrowersyjny detektyw dźwiga na swym karku mógłby zrobić wrażenie na niejednej imprezie – także komunijnej. Jak się okazuje, Rutkowski właśnie przygotowuje rodzinne przyjęcie. Okazja jest podwójna – do pierwszej komunii wyruszy jego syn Junior, a on z partnerką będą świętować 15-lecie związku.
Będzie grubo i nie ukrywa tego sam Krzysztof Rutkowski. – Na organizację imprezy wydam około 100 tysięcy. Mój syn dostanie samochód elektryczny wartości 37 tysięcy złotych. Taki, którym będzie się mógł poruszać już od 14 roku życia bez prawa jazdy. Drugim samochodem, ale to już na przyszłość, będzie BMW E-38 do driftu – powiedział Krzysztof Rutkowski w rozmowie z serwisem o2.pl.
Detektyw zdradził też, ile ostatnio włożył do koperty z okazji chrzcin, na które był zaproszony. – Dwa tysiące. Tyle ludzie dają, na ile ich stać. Albo 500 euro. Ostatnio byliśmy na imprezie na chrzcie to włożyliśmy 500 euro. Uznałem, że tyle mam włożyć jako Krzysztof Rutkowski – powiedział.
Źródło: o2.pl