Posłowie PiS mają w nosie Komisję Etyki. „W efekcie częściej puszczają hamulce”

Komisja Etyki nakłada na posłów PiS kary i jak się okazuje bezskutecznie. Ukarani piszą odwołania i mają w nosie nagany i upomnienia.

„Rzeczpospolita” prześledziła uchwały Prezydium Sejmu związane z odwołaniami od kar jakie nakłada sejmowa Komisja Etyki. Okazuje się, że ukarani posłowie PiS mają pewnego rodzaju fory i w finale wychodzą z czystą kartą po nałożeniu na nich nagan i upomnień.

Kowalski, Lichocka, Czarnek

Problemem Polski numer jeden jest to, że mamy taką mentalność z jednej strony postkomunistyczną, a z drugiej strony, ja to mówię wprost, taką polityczną mentalność volksdeutschów z Platformy Obywatelskiej, którzy stają dokładnie dzisiaj za Niemcami w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej, napaści Niemiec na Polskę – powiedział Janusz Kowalski w TVP Info za co został ukarany naganą.

Według ustaleń „Reczpospolitej” temat jest już zamknięty na korzyść krewkiego posła. 11 stycznia Prezydium Sejmu, a ściślej marszałek Elżbieta Witek z wicemarszałkami z PiS przy sprzeciwie wszystkich wicemarszałków z opozycji, uchyliła politykowi Solidarnej Polski naganę.

7 września 2020 roku Prezydium podjęło podobną uchwałę dotyczącą – zapamiętanego przez całą Polskę – wulgarnego gestu posłanki Joanny Lichockiej. Minister edukacji Przemysł Czarnek także jest na liście szczęściarzy, bo uchylono mu karę za słowa o osobach LGBT: „ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”.

Zła praktyka

„Rzeczpospolita” zapytała, co na ten temat sądzą politycy obozu władzy i opozycja. W ocenie posła PiS Jacka Świata, który jest członkiem Komisji Etyki, posłowie PiS „są wyjątkowo często karani”. – W tej komisji większość ma opozycja – podkreśla.

Mogę tylko ubolewać nad tym, że w komisji układ polityczny często bierze górę nad zdrowym rozsądkiem, a czasem nawet nad przyzwoitościąmówi gazecie.

Izabela Katarzyna Mrzygłocka z KO odpowiada, że nakładane kary są „wyważone i obiektywne”. – Dochodzą do nas głosy, że karzemy głównie posłów PiS, ale zajmujemy się trafiającymi do nas wnioskami i nie mamy wpływu na to, że dotyczą w większym stopniu polityków partii rządzącej – tłumaczy.

Nagminne uchylanie kar to zła praktyka, bo w efekcie posłom częściej puszczają hamulce – dodaje.

Źródło: Rzeczpospolita

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *