Ksiądz nie wytrzymał i wskazał, na kogo porządny katolik nie może zagłosować. „Jest to nie do pogodzenia z sumieniem”
Kościół nie powinien wtrącać się do polityki. To wiemy wszyscy. Mimo tego robi to od stuleci. W sieci pojawiło się nagranie, na którym słychać, jak pewien duchowny nakłania wiernych do głosowania na konkretne partie.
Kościół powie, ci na kogo głosować!
Kościół powinien być apolityczny. Mimo tego nie jest. Dowód? To, co powiedział w czasie spotkania z wiernymi ksiądz w Świdniku.
Duchowny wszedł w czasie mszy św. na temat wyborów samorządowych.
Zaczął sugerować parafianom, na kogo nie powinni oddać głosu.
– Ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi biskupi przypominają, że katolikowi nie wolno głosować na partie polityczne i na kandydatów, którzy są za aborcją, eutanazją oraz za in vitro. To znaczy na tych, którzy są za zabijaniem. Jest to nie do pogodzenia z sumieniem, w którym każdy człowiek ma wpisane prawo Boga „nie zabijaj”, „życie od poczęcia do naturalnej śmierci” — mówi na nagraniu.
Jakby było tego mało, wcześniej wierni mogli zapoznać się z Vademecum wyborczym katolika, które jest autorstwa Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych. W nim zawarto podpowiedzi dla wiernych, z których ci dowiadują się, na kogo nie oddać głosu. W praktyce to sugestie, by wspierać ugrupowania prawicowe, bo to one są przeciwko in vitro i za zakazem aborcji.
A w kościele w Świdniku… pic.twitter.com/RPhoUA7a8J
— Paweł F. Nowak #terror praworządności to jest to (@Pawel_FN) March 26, 2024
Internet jest oburzony
Oczywiście internauci uznali słowa księdza z Świdnika za bezczelność. „A wy macie moralne prawo występować w imieniu Boga z takimi ciężkimi grzechami, jakie popełniają ludzie kościoła?” – zapytał jeden z internautów.
Inni sugerowali, że to „mentalne średniowiecze” i „równoległa” rzeczywistość. „Kościół nie może uczestniczyć w polityce, tym bardziej mówić na kogo mamy głosować lub nie” – dodał ktoś inny.
Kościół nie może się jednak chyba pogodzić z tym, że traci wpływ na społeczeństwo. Jeszcze w połowie lat 90. można było zakładać, że głos z ambony ma znaczenie dla wyborów. Stąd też o poparcie duchownych, także tych na niskim szczeblu, zabiegali kandydaci na samorządowców czy parlamentarzystów. Dziś księża mają autorytet, ale raczej w małych miejscowościach.
Źródło: X