A gdzie tak pędzi ważny minister z PiS? Polityk przyłapany na łamaniu mnóstwa przepisów drogowych!
Gdzie tak pędził Waldemar Buda? Minister został przyłapany podczas ulicznej szarży, która powinna go kosztować spory mandat. – W żaden sposób nie uchylam się od odpowiedzialności – skomentował potem polityk.
Szarża ministra
Waldemar Buda zaprezentował obywatelom, jak nie powinno się jeździć po ulicach. Szef ministerstwa rozwoju i technologii został przyłapany przez „Fakt” podczas samochodowej szarży po ulicach Warszawy.
Sytuacja miała miejsce w poniedziałek rano. Waldemar Buda opuścił siedzibę Polskiego Radia, gdzie udzielał wywiadu, i wsiadł do białego lexusa. Uruchomił samochód i ruszył w trasę, podczas której łamał przepis za przepisem. Jak relacjonuje „Fakt”, zaczęło się od przekroczenia podwójnej ciągłej podczas wyprzedzania dwóch pojazdów.
Ale to nie koniec. Podwójną ciągłą przekroczył później, skręcając w ulicę Mysią z ul. Nowy Świat. Wjechał w Mysią, choć był tam zakaz wjazdu. Później złamał też przepis, gdy dojeżdżał pod budynek ministerstwa. Zamiast pojechać zgodnie z przepisami, Buda złamał zakaz wjazdu na ul. Żurawią.
Po uzbieraniu wszystkich wykroczeń, „Fakt” oszacował, że gdyby interweniowała policja, Waldemar Buda zapłaciłby ponad 2 tysiące zł mandatu i otrzymałby kilkadziesiąt punktów karnych.
Reakcja Budy
„Fakt” nagrał całą trasę Budy (i dobrze, bo tego pewnie „Wiadomości” nie pokażą) i pokazał film byłemu policjantowi Markowi Konkolewskiemu, który jest ekspertem od bezpieczeństwa w ruchu. Obejrzawszy nagranie, stwierdził, że nie ma wątpliwości, iż „kierowca ostentacyjnie łamie przepisy ruchu drogowego”.