Zaskakujący apel! Weronika Rosati kieruje dziwne słowa do Piotra Adamczyka. „My wiemy jaka, była i jest prawda”
Weronika Rosati wspomina teraz wypadek samochodowy, który miała z ówczesnym partnerem Piotrem Adamczykiem. Przy okazji zaapelowała do tego ostatniego: „Nie chcę wyciągać spraw i dowodów, chcę żyć bez przeszkód i fałszywych mitów”.
Tragiczny wypadek
Weronika Rosati była 10 lat temu w związku z Piotrem Adamczykiem. Razem uczestniczyli w głośnym wypadku samochodowym. Teraz wróciła wspomnieniami do tej tragicznej chwili na Instagramie.
– Moja noga nigdy nie będzie wyleczona. Przez półtora roku byłam wyjęta z pracy, z życia. Straciłam bardzo dużo, zawodowo to są rzeczy nie do przeliczenia. I w Stanach, i w Polsce propozycje przychodziły non stop. Ludzie uznali, że mnie nie ma — wspominała wcześniej w wywiadach.
Teraz twierdzi, że 17 września 2013 r. był dniem jej „wielkiej osobistej tragedii”, który został jednak „zamieniony (…) w medialną mydlaną operę”.
„Przeżyłam w tym czasie niewyobrażalny ból, lęk, bezsilność i smutek. To całkowicie nie minęło. Dla was to jakiś chaotyczny news sprzed lat pełen przekłamań medialnych, a dla mnie to była i jest tragedia życiowa, z która się zmagam do dziś. Do tej pory muszę mieć raz w tygodniu rehabilitacje, noga mnie boli w różnych okolicznościach i trauma wypadku i medialnego krzywdzącego szumu żyje we mnie do dziś” – napisała na Instagramie. – „Sprawa jest jasna: kierowca jechał za szybko, był pod wpływem negatywnych emocji (pozostanie to pomiędzy mną a nim) i spowodował wypadek, który okaleczył mnie na całe życie. Wszelkie medyczne opłaty związane z moim urazem nogi od lat płacę z własnej kieszeni (żeby była jasność)” — dodała.
Weronika Rosati apeluje do Adamczyka
Potem zaapelowała już wprost do samego Piotra Adamczyka:
„Chciałabym dziś zmierzyć się z tymi przeżyciami i napisać coś, co od lat nie miałam odwagi, może nie miałam siły, a może nie miałam pewności siebie, by napisać. Otwarta notka do @piotradamczykactor. Piotrze, Będzie krótko. 10 lat temu, my wiemy jaka była i jest prawda. Proszę Cię o niewykonywanie zawodowych lub innych szkodliwych działań przeciwko mnie. Nie chcę wyciągać spraw i dowodów, chcę żyć bez przeszkód i fałszywych mitów na mój temat i na temat tego wypadku i otaczających go wydarzeń. Na to zasługuję i tego od Ciebie oczekuje”.
Zauważmy, że przez jej słowa przebija jednak pewna frustracja. Może temu, że od wielu lat próbuje zrobić karierę w Hollywood. Raczej bezskutecznie. W Polsce zrobiło się o niej głośno dzięki roli w serialu „Pitbull” Patryka Vegi. Zagrała tam naprawdę dobrze. Czy to jednak wystarczy, by robić karierę na największym zachodnim rynku filmowym? Rosati szybko przekonała się, że nie. Zagrała w serialach „Luck”, „Agenci NCIS: Los Angeles” czy „Nie z tego świata”. Nie odniosła jednak dużego sukcesu.
Źródło: Onet.pl, Instagram