Zaskakujące wyznanie byłego premiera, Holecka i Ogórek były upokarzane? „Ani razu nie dzwoniłem. Ona też”
Leszek Miller udzielił wywiadu serwisowi Onet. Były premier mówił m.in. o Danucie Holeckiej i porównał ją z Magdaleną Ogórek.
Miller znał się z Holecką
O Danucie Holeckiej mówi się i pisze wyjątkowo dużo w ostatnich tygodniach. Ma to oczywiście związek z rewolucją w TVP, która z trudem, bo z trudem, ale dokonuje się za sprawą nowej władzy. Była szefowa „Wiadomości” była jedną z czołowych twarzy pisowskiej propagandy w ostatnich latach, nic więc dziwnego, że jej odejście z Telewizji Polskiej wywołało lawinę komentarzy.
Jednak Holecka długo nie pozostawała bez pracy. Szybko znalazła miejsce w TV Republika, która powoli pęka w szwach od spadochroniarzy z TVP. O byłej szefowej „Wiadomości” sporo ciekawych informacji zza kulis zdradził Leszek Miller, który udzielił wywiadu serwisowi Onet. Były premier zna przecież Holecką od lat, choćby poprzez kontakt za sprawą mediów.
Jak się okazuje, Danuta Holecka jeszcze przed erą rządów PiS, żaliła się Millerowi.
Uważała, że jej potencjał jest niewykorzystywany i jest spychana na dalszy plan w TVP. Aż trudno dziś w to uwierzyć, ale były premier przyznał, że w tamtym czasie byli znajomymi. – Pani Holecka bardzo interesowała się rekonwalescencją mojej żony, która z kolei była po ciężkiej operacji nowotworowej. Podsuwała nam rozmaite książki, często na ten temat rozmawialiśmy. Mogę powiedzieć, że zachowywała się wzorowo – powiedział europoseł.
Ogórek i Holecka chciały rewanżu
– Wydaje mi się, że w tamtym czasie nie sprzyjała żadnej partii politycznej, w każdym razie nie robiła to w sposób ostentacyjny. A to, co się potem stało, to w moim przekonaniu jest reakcją na jej spychanie, wypychanie, niedocenianie. Kiedy tylko dostała szansę, żeby, jak to się mówi, zrewanżować się, to tę szansę wykorzystała – dodał.
Leszek Miller zaznaczył, że w ostatnich latach nie miał żadnego kontaktu z Holecką i pokusił się też o porównanie jej ze swoim wyrzutem sumienia sprzed lat – Magdaleną Ogórek. – Ani razu nie dzwoniłem. Ona zresztą też do mnie się nie odzywała. Natomiast dwa razy się odezwała pani Ogórek, zapraszając mnie do studia TVP. I ja dwa razy odmówiłem, powiedziałem jej, że nie mam ochoty, a poza tym jeszcze jest za wcześnie – powiedział były premier.
– Obydwie te panie mają wspólną cechę. Przede wszystkim chciały i chcą być gwiazdami telewizyjnymi. Poza tym obydwie chciały wziąć rewanż za czas, kiedy czuły się upokarzane – podsumował polityk.
Źródło: Onet