Zareagowała na hejt, który wylał się na Beatę Kozidrak. Mocny wpis dziennikarki! „Uczycie swoje córki, że…”
W sieci wciąż duże poruszenie po tanecznym występie Beaty Kozidrak. Murem za artystką stanęły dziennikarka Anna Dryjańska i wokalistka Anja Orthodox.
Zmysłowy taniec Beaty Kozidrak rozgrzał sieć
Beata Kozidrak i Bajm debiutowali przed opolską publicznością w 1978 r. piosenką „Do lata”. Aż trudno uwierzyć, że od tego występu minęło już 46 lat. Kawał czasu, a jednak legendarna wokalistka wciąż jest w czołówce polskiego show-biznesu i nie zaszkodziła jej nawet wstydliwa historia z jazdą „na bańce”. W końcu na wiernych fanów zawsze można liczyć.
Jak się okazuje, nawet 46 lat po debiucie Beata Kozidrak wciąż potrafi zaskoczyć. W sieci się zagotowało po publikacji nagrania z fragmentu koncertu w Szczecinie, na którym liderka Bajmu zaprezentowała zmysłowy taniec w utworze „OK. OK. Nic nie wiem, nic nie wiem”.
Co to jest 😳???? pic.twitter.com/emv84Xg4De
— Magda🇵🇱TAKDLACPK✈️ (@Magdale87001838) September 23, 2024
Na forach internetowych natychmiast rozpoczęła się dyskusja: czy to był jeszcze taniec zmysłowy czy już niesmaczny? Kozidrak ponętnie się wyginała, dotykała swoich ud, w pewnym momencie oblizała nawet swój palec. Internauci szybko wydali wyrok na 64-letnią artystkę, która poczęstowała szczecińską publiczność swoim sexapilem.
„Tego nie da się odzobaczyć”, „Szklanka wody by się przydała”, „Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść”, „Ostry cień mgły”, „Starość nie radość, już w główce się przewraca” – czytamy na platformie X. A to tylko te najłagodniejsze wpisy.
Wystarczyło zrozumieć kontekst
W obronie Beaty Kozidrak stanęła Anna Dryjańska, dziennikarka portalu NaTemat.pl. Na swoim profilu w mediach społecznościowych zwróciła uwagę na kontekst – utwór, do którego liderka Bajmu zatańczyła opowiada o dziewczynie, która została pracownicą seksualną. Dryjańska zwróciła też uwagę na alergiczne reakcje internautów, którzy swoimi komentarzami dali wyraźny sygnał – dojrzała kobieta nie może pokazywać swojej seksualności.
– Skandal jak rozumiem jest wielowątkowy. Po pierwsze Kozidrak się starzeje (brejking njus: jak my wszyscy). Po drugie po ukończeniu iluś tam lat nie ubrała się w habit i nie zajęła się robieniem na drutach – napisała dziennikarka. I przeszła do ofensywy.
– Wirtualny tłum ruszył z pochodniami na kobietę, która nie kryje, że seksualność nie znika po 40/50/60 urodzinach. Brawo, właśnie uczycie swoje córki, że nieunikniony upływ czasu jest czymś złym, a kobietę można upokarzać, bo nie nosi rozmiaru XS. Polska to bardzo szczęśliwy kraj, skoro tuż po ogromnej powodzi największym problemem jest taniec artystki do piosenki o pracy seksualnej – podsumowała.
Wpis Anny Dryjańskiej udostępniła też Anja Orthodox. Wokalistka grupy Clostrkeller również stanęła murem za Kozidrak i wykpiła całą aferę.
– A wystarczyło sprawdzić, że to była po prostu interpretacja utworu o prostytutce. Tak się składa, że ostatniej wiosny na całej trasie poświęconej płycie Graphite ja sama wykonywałam utwór „Miłość za pieniądze” poświęcony takiej tematyce. I tak samo zachowywałam się na scenie prowokacyjnie i nieprzyzwoicie. A nawet wokalnie też gdyż w tym utworze jest część z odgłosami erotycznymi. Na szczęście nie jestem tak popularna jak Beata a dodatkowo to publiczność Closterkeller reprezentuje sporo wyższy poziom niż tak zwany „odbiorca masowy” więc nie spotkałam się z żadnym hejtem – napisała w poście na Facebooku.
1 Odpowiedzi na Zareagowała na hejt, który wylał się na Beatę Kozidrak. Mocny wpis dziennikarki! „Uczycie swoje córki, że…”
Zmysłowy taniec? Ta dziennikarka albo jest po lekach albo jeszcze ją trzyma weekendowa biba. To gówno które pokazała Beata K. to nawet tańcem nie było a o zmysłowości nawet nie ma co pisać. Powinna się wstydzić tego.