Zapytali Kaczyńskiego o pomoc Nawrockiemu, ten nagle zaczął mówić o bracie. „Zachowywałem dystans”

screen: YouTube./Onet
Karol Nawrocki potrzebuje pomocy w kampanii. I wygląda na to, że prezes PiS mu pomoże. Jarosław Kaczyński może nawet złamie swoją wyborczą zasadę, o której opowiedział dziennikarzom.
Nawrocki jak śpiąca Szydło
Kampania wyborcza już wywołuje ogromne emocje, a to przecież dopiero pierwsze metry politycznego maratonu z metą na Krakowskim Przedmieściu. Kandydaci na najważniejszy urząd w państwie jeżdżą po kraju, odwiedzają miasta, miasteczka i wsie, gdzie przedstawiają swoją wizję Polski i przekonują potencjalnych wyborców do swoich pomysłów na urządzenie Polski. Kampanię z dużym animuszem rozpoczął też „obywatelski kandydat PiS” Karol Nawrocki, choć dość szybko zaczął potykać się o własne nogi.
„Bezpartyjny kandydat PiS” co rusz musi tłumaczyć się z niedopowiedzeń ze swojej przeszłości i aktualnych działań – już jako wybrańca prezesa. A dobrze to nie wygląda: zaczynając od politykowania na Jasnej Górze, przez sprawę apartamentu w Gdańsku, po brak reakcji na słowa księdza z Ciechanowa, który nawoływał, by przyłożyć prawym prostym prof. Antoniemu Dudkowi.
Nawrocki szybko się przekonał, że poważna polityka nie polega na noszeniu pralek, bieganiu po parkach i przyklejonym uśmiechu. Tym bardziej, gdy ma się mniej charyzmy niż śpiąca Beata Szydło.
Prezes czeka na umówiony znak sygnał sztabu
Może faktycznie dywagacje o możliwej zmianie kandydata przez PiS to zbyt daleko posunięte wyobrażenie (chociaż…), ale nie ulega wątpliwości, że Nawrocki potrzebuje pomocy. W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że w podróż po Polsce wyruszą Przemysław Czarnek i Jarosław Kaczyński, by pomagać nieporadnemu wybrańcowi prezesa. W poniedziałek sam Kaczyński przyznał, że taki scenariusz jest możliwy. Wszystko zależy od sztabu Nawrockiego.
– Ja nigdy nie występowałem razem z kandydatami, nawet, gdy był to mój brat bliźniak. Zawsze zachowywałem pewien dystans – także, jeśli chodzi o obecnego prezydenta, pana prezydenta Dudę – powiedział w poniedziałek Kaczyński. – Sądzę, że będę to w dalszym ciągu robił, chyba, żeby decyzja sztabu była inna – bo w trakcie kampanii wyborczej wszystkim kieruje sztab i wszyscy, łącznie ze mną, muszą się temu podporządkować – dodał
– W tej chwili sztab, można powiedzieć, nie daje mi tego rodzaju zleceń i ja się temu podporządkowuję – przyznał Kaczyński i dodał, że jeśli to by się zmieniło, to na pewno nie chodziłoby o wspólne wystąpienia razem z kandydatem. – Kandydat sam doskonale daje sobie radę – podsumował i pewnie aż sam się duchu roześmiał po tej tezie.
Źródło: Onet
1 Odpowiedzi na Zapytali Kaczyńskiego o pomoc Nawrockiemu, ten nagle zaczął mówić o bracie. „Zachowywałem dystans”
Pomoc Kaczyńskiego wyjdzie blokiem Nawrockiemu, stary sklerotyk zacznie opowiadać brednie które łykną tylko zryte mohery z kółka różancowego. PiS przecież żyje w odrealnionym świecie, u nich ciągle jest średniowiecze.