Wyrzucono ich z festiwalu w Opolu, bo skrytykowali Kościół. „To ona kazała nas skreślić”

Arkadiusz Jakubik udzielił wywiadu serwisowi Wirtualna Polska. Aktor i wokalista zespołu Dr. Misio przypomniał opolską aferę z udziałem jego grupy.

Dr. Misio „Chory na Polskę”

W połowie marca w sieci pojawił się najnowszy utwór zespołu Dr. Misio, który zapowiadał piąty album zespołu. „Jestem chory na Polskę” błyskawicznie rozniósł sie po sieci nie tylko ze względu na teledysk, ale przede wszystkim na boleśnie aktualne słowa piosenki, napisane przed laty przez Wojtka Wojdę z grupy Farben Lehre.

Skąd pomysł na odświeżenie utworu? — To było mniej więcej 2-3 lata temu, chyba po Strajku Kobiet. Pomyślałem wtedy, że mam już dość tego, co robi dzisiaj z nami władza — jak nam mówi, co mamy myśleć, jak mamy żyć, jak nam wchodzi z buciorami do naszych domów i sypialni— mówił Jakubik w rozmowie z portalem Onet.

Tym razem wokalista i aktor udzielił wywiadu serwisowi Wirtualna Polska w przededniu nowej płyty grupy Dr Misio. Jakubik przypomniał m.in. jak unikał zaproszenia do programu Jana Pospieszalskiego po premierze „Wołynia” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. – Byliśmy noszeni przez prawicę na rękach. Zresztą ja sam unikałem zaproszenia od czołowego wtedy redaktora TVP Jana Pospieszalskiego do programu „Warto rozmawiać”. Zapraszał, nalegał, nie zliczę ile razy. Robiłem wszystko, żeby tam nie iść – wyjawił.

Co się stało w Opolu?

Sytuacja zmieniła się po dwóch latach, gdy Jakubik nagrał z zespołem piosenkę „Pismo”. – Ten sam redaktor publicznie nazwał mnie chałturnikiem, łachmaniarzem i tandeciarzem. Wszystko przez to, co się działo wokół piosenki „Pismo” i teledysku do niej. Cóż, przekonałem się, jak łatwo telewizyjni redaktorzy zmieniają swoje sympatie – powiedział Jakubik.

Jakby tego było mało, piosenka została wykreślona z Festiwalu w Opolu. – W momencie, kiedy dostaliśmy się do konkursu, i piosenka, i teledysk były dawno dostępne w internecie. Organizatorzy Opola doskonale znali ich treść i charakter. A mimo to zaproszono nas. Nawet za tej władzy. I to było super. Czułem, że to był rodzaj gestu, zaproszenia do wspólnego stołu, do dialogu — powiedział.

Jakubik przypomniał też kulisy wyrzucenia z Opola. Później przyszła urzędnicza, telewizyjna wierchuszka i stwierdziła, że chyba zwariowali, że w Opolu ma wystąpić ktoś, kto krytykuje i nabija się z Kościoła. To ona kazała nas skreślić. Ale nawet mimo tej całej akcji wiem, że i po prawej stronie jest część osób, która jest skłonna do rozmowy, do tego, żeby wspólnie poszukać rzeczy, które nas łączą, a nie – dzielą – podsumował artysta.

Źródło: teleshow.wp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *