Wydało się, tak TVP zareagowała na wywiad Rodowicz, w którym zaatakowała PiS. „Pytali kto to kazał powiedzieć”
Głośny wywiad Maryli Rodowicz o TVP nie przeszedł bez echa. Piosenkarka zdradziła, co działo się po jego emisji.
Rodowicz przejechała się po władzy i TVP
Maryla Rodowicz kilka tygodni temu udzieliła ekskluzywnego wywiadu portalowi Plotek.pl, który wywołał medialną burzę. Wszystko przez jasną, polityczną deklarację autorki takich przebojów jak „Małgośka” czy „Niech żyje bal”. Legendarna wokalistka, która w ostatnich latach kojarzona była z TVP (jest jurorką „Voice of Poland, występuje w „Jaka to melodia” i na imprezach organizowanych przez Telewizję Publiczną) ostro przejechała się po władzy – od prezydenta Andrzeja Dudy, przez rząd, na telewizji kończąc.
„TVP to jest reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu. (…) To jest przykra sytuacja, że rządzący doprowadzili do podziałów. Jak można być partią wiodącą i tak dzielić ludzi?! Dlatego bym chciała, żeby przegrali wybory” – wypaliła w rozmowie z Matem Roobensem Ledwigiem.
To nie był koniec. Rodowicz przyznała, że współpracuje z TVP, bo „musi, nie ma innego wyjścia”. Tłumaczyła też, że stacje radiowe jej nie grają i „gdyby istniała inna opcja, mogłaby olać TVP”. Oberwało się też Andrzejowi Dudzie. „Najbardziej zabolały mnie słowa prezydenta, który powiedział, że ludzie LGBT to nie są ludzie. Jak można tak upokorzyć drugiego człowieka?!” – przyznała Rodowicz i dodała, że nie widzi problemu w małżeństwach osób tej samej płci.
Tak zareagowała TVP
W sobotę w TVP2 odbył się finał „The Voice Senior”, którego Rodowicz jest jedną z jurorek. Czy był to ostatni występ artystki za publicznych mediach ze względu na jej głośny wywiad? Nie wie tego nawet sama zainteresowana. „Jeszcze nie odczułam konsekwencji, ale wszystko przede mną. Nikt się ze mną nie kontaktował” – wyjawiła Pomponikowi.
Jednak to nie tak, że w TVP nikt nie przejął się atakiem Maryli Rodowicz. Gwiazda przyznała, że choć osobiście nie miała żadnej rozmowy z producentami i szefostwem TVP, to jej menedżer został pilnie wezwany na dywanik. „Wiem, że mój menedżer był czołgany i wzywany na dywanik. Pytali go, 'kto jej to kazał powiedzieć i kto jej to podpowiedział'” – wyznała piosenkarka.
Po tych słowach do rozmowy włączył się Bogdan Zep, agent piosenkarki. Mężczyzna momentalnie „sprostował” jej słowa i przyznał, że rozmowa na Woronicza faktycznie się odbyła, ale obyło się bez nieprzyjemności. „Prowadziliśmy sympatyczne, konkretne i miłe rozmowy. I to jest najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło” – wyznał menedżer.
Już sobie wyobrażamy te „miłe i konkretne” rozmowy.
Źródło: Pomponik.pl