Wyciekła kolejna historia o Ryszardzie Czarneckim. Nie zabrakło mocnych określeń! „Jednej z dziennikarek zaproponował…”

Ryszard Czarnecki jest wspominany nie tylko przez koleżanki i kolegów. Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” zdradziła kilka historii.

Ryszard Czarnecki z hukiem kończy swoją polityczną karierę. Co prawda zapowiada walkę o swoje dobre imię i powrót do polityki, ale chyba niewiele osób wierzy, że mu się to uda. W sprawie Collegium Humanum prokuratura mówi o mocnych dowodach, a w przypadku kilometrówek zebrany materiał wyraźnie obciąża byłego europosła.

Oczywiście o wszystkim zdecyduje niezawisły sąd.

Totalny pasożyt

Od trzech dni przez media przetacza się fala historyjek i anegdot o Ryszardzie Czarneckim. Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” w podcaście „Dzieje się” na antenie radia TOK FM, zdradziła kilka politycznych smaczków na temat zawieszonego polityka. Nie obyło się bez mocnych porównań.

Moje zdanie o panu Ryszardzie jest jak najgorsze. To jest w zasadzie upadła postać polityczna i totalny pasożyt. Znam masę historii o nim, które po prostu są kompromitujące. Chociażby taką: jednej z dziennikarek zaproponował, że będzie jej przynosił newsy z PiS-u, a w zamian za to ona będzie o nim dobrze pisać albo go zapraszać. On uwielbiał takie układy – mówiła.

Sama pamiętam w 2016 roku on przyszedł do mnie i powiedział mi, że załatwi mi pracę w TVP Jacka Kurskiego. Ja mu bardzo podziękowałam. Tym bardziej, że on przyszedł z ofertą kiedy już dawno było zdecydowane co Kurski zrobi – opowiadała roześmiana. – On chciał się przedstawić jako ten wszechwładny – dodała.

Nie chcą bronić Czarneckiego

W czwartek 12 września wieczorem Ryszard Czarnecki i jego żona Emilia H. usłyszeli zarzuty płatnej protekcji i prania brudnych pieniędzy. Posłanki i posłowie PiS nie stanęli za nim murem jak to było w przypadku Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Niektórzy mówią wprost, że kłopoty byłego europosła za bardzo ich nie interesują.

Mało się tym przejmujemy, a mnie osobiście nic nie dziwi, jeśli chodzi o Czarneckiego. Dobrze wiem, jaki był namolny, jaki potrafił być pazerny i to się teraz odbija. Starał się łączyć biznes z polityką, a to nie jest dobre połączenie – powiedział Onetowi jeden z byłych wiceministrów. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: TOK FM

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *