Walka o wieniec podczas miesięcznicy! Awantura, przepychanki i rękoczyny. Musiało interweniować pogotowie

Walka o wieniec, przepychanka i przyjazd dwóch karetek pogotowia.
Wrześniowa miesięcznica była burzliwa nawet jak na standardy tej „imprezy”.

Kolejna miesięcznica, kolejna awantura – to już w zasadzie tradycja, że 10. dnia każdego miesiąca dochodzi do mniejszych czy większych incydentów. We wrześniu mieliśmy do czynienia zdecydowanie z tymi większymi. Pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej doszło do prawdziwej bitwy o wieniec.

Chodzi oczywiście o wieniec, który podczas każdej miesięcznicy zostawia pod pomnikiem aktywista Zbigniew Komosa. Jest na nim tabliczka z napisem uderzającym w Lecha Kaczyńskiego.

Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów – brzmi napis. Zdarzało się już, że Jarosław Kaczyński niszczył wieniec za pomocą obcążków, zamazywał tabliczkę czarnym sprayem, często też po prostu zabierał go spod pomnika.

– Ci, którzy przeszkadzają mają prawo do demonstracji, ale muszą być w odległości 100 metrów. Kiedyś policja obowiązek spełniała, dzisiaj go nie spełnia. Udaje, że się nic nie dzieje. Pojedynczy policjanci czasem reagują, ale ci, którzy dowodzą mają najwyraźniej inne rozkazy grzmiał Kaczyński podczas przemówienia na wrześniowej miesięcznicy. – Tolerowana jest agresja, którą można określić jako „putinada”. To, co jest na napisie, który oni tutaj umieszczają co miesiąc, to jest nic innego, jak obrona Putina. To jest coś, co jest nieprawdą – mówił oburzony. Później doszło do prawdziwej bitwy o wieniec. Aktywiści próbowali złożyć go pod pomnikiem, politycy PiS, w tym między innymi Antoni Macierewicz, nie chcieli do tego dopuścić. Doszło do szarpaniny, w pewnym momencie na ziemię upadła aktywistka Katarzyna Augustynek. Na miejscu pojawiły się aż dwie karetki pogotowia.

Pod pomnikiem pojawił się też Jarosław Kaczyński. „Arcyzłodziej!” – krzyczeli manifestanci w jego stronę.

– Proszę opuścić to zgromadzenie, nie zapraszaliśmy was. Mam wyroki sądu, które mówią, że te wieńce mogą tu stać i nikt nie ma prawa ich niszczyć, kraść ani zabierać! – krzyczał Zbigniew Komosa, ten od wieńca, a w trakcie przepychanki sam dostał cios. Z policją przepychał się też Antoni Macierewicz.

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

2 Odpowiedzi na Walka o wieniec podczas miesięcznicy! Awantura, przepychanki i rękoczyny. Musiało interweniować pogotowie

  1. maciek pisze:

    O wielu miesiecy wszystkie media rozpisuja sie jak to piory lamia prawo, ale co dalej? Co z tego wyniklo? Nie zauwazylem aby kogos ukarano i zeby to sie zmienialo. Smutne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *