W PiS już strzelają szampany, Nowogrodzka uwierzyła w Nawrockiego. „Najlepszy tydzień w kampanii”

Screen: Kanał Zero YT
Po tygodniach potknięć, aferek i problemów Karola Nawrockiego, działacze PiS poczuli moc i ciepło w serduszkach. Obywatelski nie skompromitował się w debatach i tyle wystarczyło, by Nowogrodzka poczuła smak zwycięstwa.
Prezes w końcu może się uśmiechnąć
Nie oszukujmy się, wybór Karola Nawrockiego na kandydata PiS w tych wyborach to był aż tak zły pomysł, że aż sami zwolennicy tej partii wytykają jej to na spotkaniach. Spotkania Nawrockiego z dziennikarzami bardzo często prowadzą do różnych spięć, a jego sztab wyborczy także do pozytywnie nastawionych do innych osób nie należy. Ostatnie trzy debaty, w których uczestniczył prezes IPN zostały odebrane przez Nowogrodzką więcej niż pozytywnie.
Jak informuje Wirtualna Polska, powołując się na osobę ze środowiska partii z Nowogrodzkiej, sztab Nawrockiego może pozwolić sobie na skromną celebrację z faktu, że… ten nie wywołał kolejnego skandalu. Nie chodzi wyłącznie o jego udział w dyskusjach z kontrkandydatami, ale również o jego wizytę w „Kanale Zero” u Krzysztofa Stanowskiego. – U Stanowskiego Karol zaprezentował się wręcz wzorcowo. Rozpięty kołnierzyk, „wyjęty kij z tyłka”, luz i swoboda. Miał dużo czasu, w przyjaznej atmosferze, a to go otwiera. Bardzo na tym zyskał – cieszy się jeden z posłów PiS w rozmowie z dziennikarzami Wirtualne Polski.
– Mieli nas zmiażdżyć w Końskich, a to najlepszy tydzień w naszej kampanii – dodaje. Krytykowano również jego największego rywala, czyli Rafała Trzaskowskiego, oraz stojący za nim sztab wyborczy. Jak twierdzą politycy z Nowogrodzkiej, ludzie Trzaskowskiego wystrzelali się już z wszystkich dobrych pomysłów na tę kampanię.
– Oni nie mają pomysłu. Nie narzucają żadnego tematu na przerwę Wielkanocną. Wysłali Rafała przed kamerę Fox News, z czego nic nie wynikło dla polskiego wyborcy, a tymczasem nasz kandydat udziela wywiadu Stanowskiemu i robi jeden z największych „live’ów” w sieci, generując milionowe zasięgi. Zdajemy sobie sprawę z pewnych deficytów po naszej stronie, ale to my jesteśmy w ofensywie, a nie oni – twierdzi sztabowiec PiS.
Czy się to komuś podoba czy nie, Nawrocki złapał wiatr w żagle. Znowu ma bezpieczną przewagę na Sławomirem Mentzenem i pewnym krokiem zmierza do drugiej tury. Rafał Trzaskowski wciąż jest liderem tego wyścigu, ale jego sztabowcom powinna zapalić się pomarańczowa lampka ostrzegawcza. Powtórzyć wyczyn Bronisława Komorowskiego sprzed lat i przegrać z tak słabym kandydatem PiS to byłby prawdziwy wyczyn. Pora na pobudkę, bo będzie za późno.
Źródło: Wirtualna Polska