Ujawniono kulisy, TAK Kaczyński przygotowywał się do przesłuchania. „Usłyszał, że ma iść z…”
Dziennikarka TVN24 rozmawiała z politykami PiS, którzy przygotowywali Jarosława Kaczyńskiego do przesłuchania.
Jarosław Kaczyński wyszedł obronną ręką z przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Politycy PiS w nieoficjalnych rozmowach nie ukrywali, że najbardziej boją się prowokacyjnych pytań, po których prezes PiS może puścić się poręczy. Tak się nie stało. Co więcej, to Jarosław Kaczyński wyprowadzał z równowagi członków komisji.
Potraktowali to zupełnie serio
W programie „W kuluarach” na antenie TVN24, poruszono temat przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego. Arleta Zalewska rozmawiała ze spin doktorami przygotowującymi lidera PiS do konfrontacji z komisją.
– Jestem po rozmowach z posłami, politykami PiS-u, którzy przygotowywali Jarosława Kaczyńskiego do tego posiedzenia, mam absolutne przekonanie, że oni potraktowali to zupełnie serio, poważnie. Widzieli tam i zagrożenia dla Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u, jak i szanse polityczne – mówiła dziennikarka TVN24.
Prezes został poddany treningowi retoryczno-merytorycznemu. – Nastawienie było kluczowe.
Jarosław Kaczyński usłyszał, że ma iść tam z dobrym nastawieniem – powiedziała. – Nie dać się sprowokować, nie dać się wyprowadzić z równowagi. Miał powiedziane, że ma dbać o mimikę twarzy, że ma się często uśmiechać – dodała.
Na potrzeby przesłuchania zebrano informacje na temat członków komisji i sporządzono ich profile. – Kaczyński posiadał wiele informacji m.in. na temat Magdaleny Sroki i Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Skutkiem takiego przygotowania miało być zarzucenie przez Kaczyńskiego Witoldowi Zembaczyńskiemu z Koalicji Obywatelskiej niezaradności w prowadzeniu naleśnikarni – mówiła.
Efekt? Jarosław Kaczyński był w ostatnim czasie wysyłany na emeryturę, a tu się okazało, że nadal jest liderem. To mieli zobaczyć jego wyborcy.
Mieszane uczucia
Już kilka godzin po przesłuchaniu przez szeregi koalicji rządzącej przemknął pomruk niezadowolenia. W Koalicji Obywatelskiej panuje przekonanie, że nie wszyscy członkowie komisji byli do niej przygotowani. Sporo pretensji jest do przewodniczącej Magdaleny Sroki.
– Od początku przesłuchanie było obarczone wadą, bo Kaczyński nie chciał złożyć pełnego przyrzeczenia – mówi polityk z koalicji rządzącej. – Członkowie komisji nie wiedzieli, jak na to zareagować – dodaje. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: TVN24.pl