Tusk nie miał litości. Wymienił TE nazwiska kandydatów PiS, brutalna ocena. „To są listy gończe”

4 czerwca około godziny 18:00 na Placu Zamkowym w Warszawie rozpoczął się wiec Platformy Obywatelskiej. Przemawiał premier Donald Tusk.

4 czerwca Platforma Obywatelska zorganizowała wiec. Data jest nieprzypadkowa, to oczywiście rocznica wyborów z 1989 roku, ale też spektakularnego marszu, który odbył się rok temu. Chwilę przed 18:00 zebranych na Placu Zamkowym w Warszawie powitali Monika Wielichowska i Bartosz Arłukowicz.

Zachęcali do udziału w wyborach Parlamentarnych. Co istotne, Arłukowicz podkreślił przy tym, że nie będzie wskazywania, na kogo zagłosować 9 czerwca.

– Zagłosujecie tym, komu ufacie. A my ufamy wam – podkreślił Arłukowicz. Równo o godzinie 18:00 odśpiewano „Mazurka Dąbrowskiego” oraz „Odę do radości”. Następnie na scenie pojawił się Donald Tusk.

– Mowę mi odjęło. Tylu naszych oponentów mówiło: „nie przyjdą, zmęczyli się”. A wy przyszliście, bo Polska nie zmęczyła się wolnością! – przywitał zebranych premier. Jak powiedział, 4 czerwca to jest jeden z najważniejszych dni w historii Rzeczpospolitej. – Chodziło o to, aby tutaj była Polska, a nie Rosja. I zdecydowaliśmy, że tu będzie Polska na wieki – mówił Tusk.

Premier porównał tamten czas do obecnej sytuacji. Wówczas chodziło o to, by przepędzić Rosjan, dziś – by Moskwa nigdy nie wróciła na polskie ziemie.

– Nic nie jest dane raz na zawsze. Nie możemy zasnąć. Nie możemy odpocząć – apelował Tusk. – Tak jak wtedy kończyliśmy okres radzieckiej okupacji, tak teraz robimy wszystko, by Polska była silna, aby Europa była silna. Żeby Polacy byli zjednoczeni, żeby Europa była zjednoczona. Bo to jest jedyny sposób, aby uniknąć dramatu wojny tu na naszych ziemiach – mówił. Podkreślał wagę wyborów do Parlamentu Europejskiego.

– Uwierzcie mi. Tam na Kremlu polityczne zdobycie Brukseli jest ważniejsze, niż zdobycie Charkowa. To jest bój o to, by wojna nie wkroczyła w nasze granice – mówił Tusk i prosił, by wyciągnąć lekcje z historii.

– To w waszych rękach 9 czerwca będzie ta moc, która pomoże uwierzyć całej Europie, że tu w Polsce jest siła, która nie kapituluje. Pokażemy całej Europie, że jest w nas siła – podkreślał premier. Następnie wskazał, jak ważne jest, kto będzie reprezentował Polskę w Brukseli.

– Do diabła ciężkiego, czy my mamy się wstydzić? Czy mamy wysłać delegację łajdaków, złodziei, ludzi, którzy okradali Polskę przez tyle lat? – pytał retorycznie. Następnie przypomniał, jak wyglądają listy PiS do Europarlamentu.

– To są listy gończe – ocenił Tusk. Wymienił nazwiska m.in. Ryszarda Czarneckiego, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. – Najbardziej współczuję Mazowszu. Tam kandydują Adam Bielan i Jacek Kurski. Wyobrażacie sobie taką reprezentację w Brukseli? A na deser Obajtek, pojedzie uczyć Europę jak robić biznesy – ocenił Tusk i zażartował, że mógłby powtarzać ten numer w Opolu. Skwitował potem, że jeżeli wyżej wymienieni wygrają, to Polakom nie będzie do śmiechu.