To TAM wyjechał Sebastian Majtczak? Policja wie, gdzie ukrył się uciekinier. Jest tylko jeden duży problem

Poszukiwany listem gończym Sebastian Majtczak, kierowca BMW, który spowodował tragiczny wypadek na tracie A1, prawdopodobnie opuścił już Europę.

Gdzie jest Sebastian Majtczak?

16 września w godzinach wieczornych doszło do tragicznego wypadku na trasie A1. Zginęła trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Pędzące ponad 250 km/h BMW uderzyło w samochód, którym jechała rodzina. Pojazd uderzył w barierki i stanął w płomieniach. Kierowcą rozpędzonego BMW był Sebastian Majtczak, który teraz jest poszukiwany listem gończym. Wydano za nim też Europejski Nakaz Aresztowania oraz wystawiono czerwoną notę Interpolu.

Co istotne, Majtczak nie został zatrzymany od razu. Zostało mu wystawione wezwanie, żeby stawił się sam. I właśnie ta niezrozumiała zwłoka sprawiła, że kierowca miał czas, by wyjechać z kraju. Co ciekawe, z oświadczenia wydanego przez Bartosza Tiutiunika, obrońcy Majtczaka, wynika, że kierowca BMW nie miał zakazu opuszczania kraju ani obowiązku informowania o zmianie miejsca zamieszkania. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna wyjechał już ze strefy Schengen. Pojawiły się wieści, że przebywa już poza Europą.

Nie został zatrzymany. Zostało mu wystawione wezwanie, żeby się stawił. On się nie stawił i z tego, co obecnie słyszymy, jest w Dominikanie – powiedziała w rozmowie z „Faktami” TVN Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy. Jak donosi portal „Fakt”, policja wie, gdzie wyjechał Sebastian Majtczak. Problem polega na tym, że ciężko ściągnąć go do kraju, bo mężczyzna faktycznie znajduje się w kraju, który nie ma z Polską umowy ekstradycyjnej.

Czy jest to Dominikana? „Fakt” skontaktował się z tamtejszą policją. Zespół prasowy przekazał, że funkcjonariusze podejmą czynności poszukiwacze 32-letniego łodzianina po tym, jak informacja o nim zostanie im przekazana przez zlokalizowane w stołecznym Santo Domingo biuro Interpolu. Z kolei owe biuro poinformowało dziennikarzy „Faktu”, że bieg sprawie zostanie nadany dopiero po tym, jak jej szczegóły zostaną mu przekazane przez Polskę. Obecnie dominikańskie służby nie podejmują żadnych czynności dotyczących sprawy Sebastiana Majtczaka.

Relacja świadka

„Fakt” dotarł niedawno do świadków tragedii na trasie A1.

Samego uderzenia nie widzieliśmy, ale mijało nas bmw. Przy aucie z rodziną byliśmy jakieś półtorej minuty później, lecieliśmy pomóc – relacjonuje kobieta, która widziała wypadek. Zwróciła uwagę na zachowanie kierowcy BMW.

Nawet nie wyszedł do nas, by cokolwiek pomóc. Nic. Siedział jak szczur przy aucie, 200 metrów dalej – opowiadała w rozmowie z „Faktem”. – Początkowo myśleliśmy, że to ktoś, kto potrzebuje pomocy, że mu coś się stało. Naszym zdaniem ten człowiek z bmw w czasie, kiedy czekaliśmy na służby, dzwonił gdzie trzeba – oceniła kobieta. – Jego „plecy” też mają krew na rękach. Nie mogę tego przeżyć, ciężko to odpuścić, zrozumieć – skwitowała z żalem.

Źródło: Fakt , fot. Depositphotos.com

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *