To DLATEGO Kaczyński odpuścił w Małopolsce?! Prezes obawiał się większej afery. „Byłaby nagonka”

Jarosław Kaczyński zaciągnął ręczy hamulec w Małopolsce, bo obawiał się jeszcze większej afery. Chodzi o gigantyczne pieniądze.

Małopolska była o krok o powtórzenia wyborów do sejmiku wojewódzkiego. Z nieoficjalnych rozmów z politykami PiS wynikało, że Jarosław Kaczyński chce doprowadzić do takiego scenariusza, by wyciąć z list zbuntowanych radnych. Miało się to odbyć nawet kosztem oddania sejmiku w ręce „Koalicji 15 października”.

Onet.pl opisuje powód, który skłonił prezesa do zrobienia kroku w tył.

Przepalanie pieniędzy

Onet.pl jako pierwszy napisał, że koszt rozpisania i organizacji nowych wyborów będzie oscylował w okolicach 20 mln zł. Kilka dni temu ukazał się wywiad z pracownikiem krakowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, który oznajmił, że przyspieszone wybory będą kosztowały podatnika około 30 mln zł.

Podobno kwota zrobiła ogromne wrażenie na Łukaszu Kmicie, który poszedł z tym do Jarosława Kaczyńskiego.

Łukasz Kmita zachował się więc bardzo przytomnie i ustąpił. Powiedział Kaczyńskiemu, że gdybyśmy dopuścili do wydania takiej kwoty, to byłby dla partii straszny cios wizerunkowy – mówi jeden z działaczy PiS.

Prawo i Sprawiedliwość już raz przerabiało taki scenariusz, gdy wyrzucono w błoto 80 mln zł na wybory kopertowe. Partia do dzisiaj jest tym obijana na każdym kroku. – Informacja o zmarnowaniu tych publicznych środków stała się „pałką” – słychać w PiS.

Nie mogliśmy sobie pozwolić na, to by tym razem było podobnie. Znów byłoby mówione, że PiS nie „szanuje publicznego grosza” i byłaby na nas nagonka. Dlatego prezes Kaczyński cofnął się o ten krok – wyjaśnia polityk PiS.

Duda z Mastalerkiem

W PiS panuje przekonanie, że w krakowskim kotle mieszała nie tylko Beata Szydło, lecz także prezydent Andrzej Duda ze swoim ministrem Marcinem Mastalerkiem.

Krakowscy działacze PiS nie mają wątpliwości, że ojciec prezydenta Jan Duda celowo był jednym z antagonistów Łukasza Kmity.

Duda chce mieć Kraków, żeby od tego regionu wraz z Mastalerkiem zacząć przejmowanie PiS przed przyszłorocznym kongresem – mówi jeden z polityków PiS. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Onet.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *