To będzie rewolucja w emeryturach. Na taki ruch nie zdecydował się żaden rząd w III RP
W przedwyborczych zapowiedziach Koalicja 15. Października obiecywała seniorom zmianę systemu waloryzacji świadczeń, ale nikt nie spodziewał się, że rząd Donalda Tuska dokona prawdziwej rewolucji w emeryturach. Zyskać może nawet 10 mln Polaków.
Inflacja wywołana nieodpowiedzialną polityką gospodarczą rządu PiS i kryzysami zewnętrznymi przez lata uderzała przede wszystkim w najsłabszych seniorów i ich emerytury. Spadek wartości pieniądza bez godnej waloryzacji świadczeń oznaczał coraz mniej produktów w codziennym koszyku. To odbijało się na jakości życia i poczuciu codziennego bezpieczeństwa. Wszystko wskazuje na to, że teraz to się zmieni.
Wyższe emerytury już w drugiej połowie roku
Do tej pory zmiana wysokości świadczeń emerytalnych odbywała się raz w roku w marcu, co przy wysokich odczytach wskaźnika inflacji powodowało, że pod koniec roku spadek wartości pobieranych emerytur był już realnie odczuwalny. Dlatego też Koalicja 15. Października zapowiedziała, że jeśli inflacja w pierwszej połowie roku będzie przekraczała 5%, to wprowadzi drugą waloryzację w drugiej połowie roku. Dziś okazuje się, że będzie ona znacznie bardziej korzystna, niż się początkowo spodziewano.
Rewolucyjny jest jednak sposób tej drugiej waloryzacji emerytur.
Otóż do tej pory nieoficjalnie przedstawiciele rządu mówili, że seniorzy dostaną drugą podwyżkę, o nadwyżkę ponad 5-proc. inflację. Niespodziewanie ze źródeł rządowych przyszła informacja, że podwyżka będzie wyliczana na podstawie pełnego wskaźnika. Przykładowo, gdy od stycznia do czerwca inflacja wyniesie np. 6 proc., a realny wzrost płac to będzie 0,5 proc., to emeryci dostaną podwyżkę o 6,5 proc.
– Druga waloryzacja i zmiany z wyliczaniem waloryzacji marcowej oznaczają, że emeryci szybciej będą korzystać na wzroście inflacji. Gdy bowiem w danym roku inflacja będzie wysoka, to nie będą musieli cały rok czekać, aż tę inflację „skonsumują” w postaci podwyższenia świadczeń – powiedział portalowi Wyborcza.biz Dr Łukasz Wacławik z Wydziału Zarządzania krakowskiej AGH.
Renta wdowia
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu ma też trafić pod obrady projekt Nowej Lewicy dotyczący tzw. „renty wdowiej”. W projekcie zaproponowano, aby owdowiała osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 proc. swojego świadczenia.
Wdowa zarabia przeciętną emeryturę kobiety z 2023 roku, czyli 2792,86 zł brutto. Renta rodzinna po mężu wyniesie 85 proc. jego świadczenia (przeciętna emerytura mężczyzny to 4103,07 zł), czyli przykładowo 3486,61 zł. Połowa tej kwoty to 1743,30 zł – takiej wysokości dodatek dostanie seniorka. Łącznie z emeryturą to 4536,16 zł brutto świadczenia – wyliczył serwis superbiz.se.pl.