TAK wyglądało zwolnienie Katarzyny Dowbor przez Edwarda Miszczaka. Upokarzające. „Musiała być przy tym widownia”
Katarzyna Dowbor opowiedziała o kulisach zwolnienia z Polsatu. Zaczęło się od SMS-a, w którym dostała wezwanie do gabinetu szefa.
Widzowie ją uwielbiali
Katarzyna Dowbor pożegnała się z Telewizją Polską w 2013 r. po trzydziestu latach pracy przy Woronicza. – To było niefajne i przykre. Robiono czystki. Pozbyli się też innych koleżanek i kolegów. Zabolało mnie to – opowiadała w rozmowie z serwisem Pomponik była prowadząca takich programów jak „Alchemia zdrowia i urody” czy „Apetyt na zdrowie”.
Życie jednak nie znosi próżni. Katarzyna Dowbor znalazła pracę w Polsacie, gdzie przez lata prowadziła program „Nasz nowy dom”, gdzie sprawdziła się znakomicie i zyskała ogromną sympatię widzów. Jednak przygoda z remontowym show skończyła się niespodziewanie w maju 2023 r..
Nowym dyrektorem stacji został Edward Miszczak i postanowił podziękować Dowbor za pracę. W mediach natychmiast rozpętała się burza, a obie strony dość lakonicznie komentowały całe zamieszanie.
W międzyczasie Katarzyna Dowbor wróciła do telewizji. Jej nowy projekt nazywał się „Dowborowa od nowa” i jego pilotażowy odcinek 9 grudnia trafił na antenę CANAL+ DOMO. Nie był to koniec dobrych wiadomości dla dziennikarki, ponieważ po nowym roku wróciła też do TVP, gdzie prowadzi „Pytanie na śniadanie”. – Stacji bardzo zależało na jej zatrudnieniu, bo to doskonały powrót do przeszłości, który pokazuje, że w telewizji mogą być osoby w różnym wieku – przekonywał informator serwisu Plotek.pl.
Zwolnienie przy publiczności
Jakaś zadra w Katarzynie Dowbor do Edwarda Miszczaka jednak musiała pozostać. I nie ma się czemu dziwić, bo kulisy jej zwolnienia są dość… osobliwe. Dziennikarka w rozmowie z „Vivą” zdradziła, że do gabinetu Edwarda Miszczaka została wezwana SMS-em. – Powiem szczerze, że najbardziej mnie zabolało, że nie odbyliśmy tej rozmowy twarzą w twarz, tylko musiała być przy tym widownia – powiedziała Dowbor.
– Są ludzie, którzy upokarzając kogoś, lubią mieć publiczność. Był więc pan producent i pani producentka, z którymi zresztą do dziś mam dobry kontakt. Trzy osoby obserwowały, gdy otrzymywałam wymówienie – powiedziała prezenterka. – W każdym razie, kiedy wyszłam z gabinetu, pomyślałam, że nie ma niczego na całe życie i wszystko się kiedyś kończy. I że właśnie moja przygoda z programem „Nasz nowy dom” się zakończyła – podsumowała.
Źródło: Viva.pl