Szokujące sceny na w samolocie LOT-u, znany dziennikarz czołgał się do toalety. „Jest nam bardzo przykro”

screen: YouTube/ LOT Polish Airlines, X/@FrankGardner
Dziennikarz BBC opisał sytuację, która spotkała go w samolocie LOT-u. Mężczyzna musiał czołgać się do toalety, bo na pokładzie nie było wózka inwalidzkiego.
Incydentów nie brakuje
Raz na jakiś czas przez media przelatuje informacja dotycząca podniebnych podróży i różnych zajść, do jakich dochodzi na lotnisku albo w kilka tysięcy kilometrów nad ziemią w samolocie. Zdarza się, że czytając wiadomości trafiamy na news dotyczący usterki maszyny, przez którą ta zostaje zawrócona, niespodziewanych turbulencji, które wywołują panikę podróżujących lub zaginionego bagażu o dużej wartości. Czasami zaskakująca informacja dotyczy pasażerów, którzy sprawiają załodze i innym podróżującym problemy. Tym razem historia jest jeszcze inna i mocno bulwersująca.
Opisał ją Frank Gardner, dziennikarz i korespondent wojenny BBC. Mężczyzna od 2004 r. porusza się na wózku inwalidzkim – jest sparaliżowany w wyniku postrzału, do którego doszło w Arabii Saudyjskiej. Gardner skorzystał ostatnio z usługi LOT-u. I poczuł się upokorzony. Maszyna nie była wyposażona w wózek inwalidzki, więc dziennikarz by dostać się do toalety, musiał się czołgać między siedzeniami.
– Wow. Jest rok 2024, a ja właśnie musiałem czołgać się po podłodze samolotu polskiej linii lotniczej LOT, żeby dostać się do toalety podczas lotu powrotnego z Warszawy, ponieważ „nie mamy wózków inwalidzkich na pokładzie. Taka jest polityka linii lotniczych”. Jeśli jesteś niepełnosprawny i nie możesz chodzić, to jest to po prostu dyskryminacja – napisał na platformie X, w do wpisu dołączył szokujące zdjęcie.
LOT przeprasza i wyjaśnia
– Sprawiedliwie rzecz biorąc, personel pokładowy był tak pomocny i przepraszający, jak tylko mógł. To nie ich wina, to linia lotnicza. Nie będę już latał LOT-em, dopóki nie dołączą do XXI wieku – podsumował dziennikarz.
Sprawa szybko stała się medialna. Z Polskimi Liniami Lotniczymi skontaktowała się redakcja serwisu o2.pl. – Jest nam bardzo przykro z powodu doświadczeń, jakie pan Frank Gardner napotkał podczas swojego ostatniego lotu z nami. Bardzo przepraszamy za dyskomfort spowodowany brakiem wózka inwalidzkiego na pokładzie – napisało biuro prasowe LOT-u w odpowiedzi przesłanej redakcji o2.pl.
Przedstawiciele LOT-u dodali, że „obecnie inwalidzkie są dostępne na pokładzie samolotów dalekodystansowych typu Boeing 787 Dreamliner”. – Rozumiemy, jak ważna jest dostępność i w chwili obecnej aktywnie testujemy rozwiązania, aby wkrótce wyposażyć również samoloty krótkodystansowe w wózki inwalidzkie służące do przemieszczania się po pokładzie – napisało biuro prasowe przewoźnika.
Źródło: o2.pl