Szokujące scena w TVP Info, dziennikarz nagle złapał za zerwane kable. „Mogę to udowodnić”
Reporter TVP Info relacjonował stan powodzi w Żelaźnie. Chwycił za zerwane kable, bo chciał udowodnić widzom, że w mieście nie ma prądu.
Niebezpieczne zachowanie reportera
Stacja TVP Info bez wyjątku relacjonuje nieustannie zdarzenia z południowej Polski. Zniszczenia, które zafundowała nam trwająca powódź, są na wstępnych etapach szacowania strat. Wiele lokalizacji czeka na nadciągającą falę, która spływa na dalsze tereny. Tysiące mieszkańców ruszyło osobiście na pomoc swoim rodzinnym miejscowościom. Nysa stanęła na wysokości zadania, gdzie dzięki lokalnej społeczności udało się oszczędzić miasto przed jeszcze większymi stratami.
W miejscach zmagających się z pokłosiem powodzi, stan rzeczy relacjonują dziennikarze z licznych stacji. Tak było w przypadku odważnego reportera reprezentującego TVP Info, który w bardzo nieodpowiedzialny sposób, chciał udowodnić widzom efekty zniszczeń żywiołu.
Widzowie Telewizji Polskiej mogli być świadkami naprawdę wstrząsającego zdarzenia.
Dziennikarz podczas wejścia na żywo podsumował straty w okolicy Żelazna. Stojąc w wodzie, złapał za kable, które leżały na ziemi, chcąc udowodnić oglądającym program, że w miejscowości naprawdę nie ma obecnie prądu.– Słupy z prądem są poprzewracane. Prądu nie ma, mogę to udowodnić. Proszę spojrzeć, ja łapię ten kabel i nic mi się nie dzieje. To jest tragedia dla tych ludzi – demonstrował reporter.
— Szymon Wnuk (@mcwnuq) September 18, 2024
Dziennikarze w czasie powodzi
Dziennikarz TVP miał wiele szczęścia… gdyby w przewodach jednak znajdywał się prąd, mogłoby się to skończyć tragicznie.
Ostatnio głośno zrobiło się również o reporterce TV Republika, która ze swojej nocnej relacji z Nysy zrobiła kompletną parodię poprawnego dziennikarstwa. Podczas wejścia na żywo kamery ukazały dziennikarkę, plączącą się między nogami mieszkańców Nysy, którzy własnymi siłami budowali wał przeciwpowodziowy. Reporterka stała pośrodku zalanego terenu w czystym białym sweterku, z przewieszoną torebeczką i kurtą po pachą.
Podczas rozmowy z dziennikarzem w studiu udawała zasapaną, opowiadała o swojej pomocy i zaangażowaniu w budowę wału. Niestety, mimo sapania do mikrofonu widzowie nie uwierzyli w jej wkład w Nyski wał. Film z jej relacji obiegł całą sieć i stał się internetowym memem.
To nocne wejście na żywo Redaktor Zofii Niechciał z Nysy z TV Republika to już legenda.
Zziajana pomocą mieszkańcom prowadzi relację, rozmawia z wkurzonym na działania władz młodym chłopakiem, a na koniec jeszcze przeprasza, bo musi wracać pomagać.
No, chapeu bas.
Tej… pic.twitter.com/MwBtg87CGx
— Max Hübner (@HubnerrMax) September 17, 2024
Źródło: doRzeczy.pl