Szokująca zapowiedź Donalda Trumpa. Szykuje się największa deportacja w historii?
Walczący po raz trzeci o prezydenturę Donald Trump zapowiedział „największą deportację w historii Ameryki”. O co mu chodzi? I kogo dotkną te deportacje?
Donald Trump chce „wielkiej deportacji”
Donald Trump przemawiał w czasie wiecu w Reno w stanie Nevada. Wszystko było częścią jego kampanii wyborczej, w czasie której walczy on o prezydenturę. Po raz trzeci.
Oczywiście nie obywało się bez ataku na Joe’ego Bidena. Trump określił rywala jako „osobę o niskim IQ”. Dodał też, że jest on „najgorszym, najbardziej niekompetentnym i najbardziej skorumpowanym prezydentem” w historii Stanów Zjednoczonych.
Ważniejsze od wyzwisk są jednak jego słowa o nielegalnych imigrantach. W sobotę były prezydent ponownie szczuł na tychże. Powiedział, że „zatruwają krew naszego kraju”. Zapowiedział też bezprecedensową akcję deportacyjną w dziejach USA. Jeżeli zostanie po raz drugi prezydentem, wyrzuci z kraju nielegalnych imigrantów, obiecał.
Trump wygra?
Dziś jest niemal pewne, że to Trump będzie reprezentował Partię Republikańską w wyścigu do Białego Domu. Jego potencjalny najgroźniejszy rywal, Ron DeSantis, okazuje się – przynajmniej jak na razie – największym przegranym kampanii. Kompletnie nie potrafi przebić popularności byłego prezydenta. Podobnie jak była ambasador USA przy ONZ, Nikki Haley, która w sondażach uzyskuje podobne wyniki co DeSantis.
Demokraci wystawią do boju o Waszyngton Bidena. Będziemy mieli więc powtórkę z poprzednich wyborów. Tyle że wynik może być tym razem inny.
Jak wynika z najnowszego sondażu, aż 47 proc. respondentów deklaruje, że zagłosuje na Donalda Trumpa. Joe Bidena popiera 43 proc. To zbyt mała różnica, by republikanie mogli otwierać szampany, ale też wyraźnie ostrzeżenie dla demokratów.
Skąd jednak bierze się fenomen Trumpa? „Najpoważniejsze dla wyborców wydaje się obecnie bezpieczeństwo na granicach. W sytuacji, kiedy Biden się waha, Trump prowadzi z nim w tej sprawie z przewagą 30 proc.” – wskazuje „USA Today”.
Do tego wyborcy twierdzą, że Biden jest już za stary na rządzenie. Ma 81 lat. Trump niewiele mniej, bo 77, ale jest o wiele sprawniejszy fizycznie i retorycznie.
Źródło: dorzeczy.pl