Skomentował występ siatkarzy i… wpadka na koniec! „Przynieś alkohol!”. Od razu się zorientował [WIDEO]

Wojciech Drzyzga zaliczył zabawną wpadkę po meczu siatkarzy.
Komentator Eurosportu był pewny, że ma wyłączony mikrofon…

Działo się po meczu!

To był sportowy horror z happy endem. Reprezentacja Polski siatkarzy pokonała w środę USA w półfinale igrzysk olimpijskich w Paryżu, choć byliśmy już jedną nogą poza turniejem. A jednak w końcówce czwartego seta, gdy byliśmy już pod ścianą, stało się coś, czego nie potrafi wytłumaczyć ani trener Nikola Grbić, ani kapitan Bartosz Kurek.

Biało-Czerwoni nagle weszli na najwyższe obroty, tak jakby ktoś nagle wcisnął jakiś magiczny przycisk. Maszyna ruszyła i nie zatrzymała się już do końca spotkania. Pokonaliśmy w wielkim stylu świetnie dysponowanych Amerykanów i finał jest nasz!

– Nigdy się nie poddawać. To nie jest wyświechtany frazes, szczególnie jak nie idzie po naszej myśli, czy na boisku, czy w życiu. Żeby się nie bać ponieść porażkę. Dzisiaj zrobiliśmy coś niemożliwego. Czwarty set był niemożliwy. Jakbyśmy zdecydowali, że dziś nie przegramy, i tak się wydarzyło — mówił po meczu kapitan Bartosz Kurek.

„Nie mam siły! Przynieś alkohol!”

Po spotkaniu z USA nie brakowało innych ciekawych scen. Wszyscy komentują krótką, acz wyjątkowo treściwą przemowę motywacyjną Tomasza Fornala, piękne obrazki radości naszych siatkarzy czy to, co działo się przed kamerami telewizyjnymi w wywiadach – m.in. za sprawą trenera Grbicia i Grzegorza Łomacza.

Osobne słowo należy się komentatorom, którzy znakomicie przeprowadzili kibiców przez dreszczowiec. W TVP Sport byli to Jacek Laskowski i Radosław Panas (oj, dawno nie słyszeliśmy tak wzruszonego pana Jacka), w Eurosporcie swój mecz rozgrywali jak zawsze znakomici Wojciech Drzyzga i Tomasz Swędrowski. Po meczu, gdy już można było odetchnąć i złapać równowagę, doszło do zabawnej wpadki.

Wojciech Drzyzga był pewny, że mikrofony są wyłączone i wciąż rozemocjonowany rzucił jedno krótkie, ale wymowne zdanie. – Już nie mam siły, przynieś alkohol na stanowisko! – rzucił w pewnym momencie, a później głośno się roześmiał. Komentator niemal natychmiast zorientował się, że zaliczył wpadkę i szybko przeprosił za to, co powiedział.

Panie Wojciechu, proszę uważać na takie żarty! Jan Śpiewak czuwa.

 

Źródło: Sport.pl

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *