Skandal w „Nasz nowy dom”! TAK potraktowano chorego kotka. „Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni…”

„Nasz nowy dom” i kolejna fala krytyki. Produkcja programu miała wykorzystać chore zwierzę do promocji odcinka i porzucić bez pomocy.

Kolejna afera

„Nasz nowy dom” nie ma szczęścia od momentu, kiedy na miejscu Katarzyny Dowbor pojawiła się Elżbieta Romanowska. Nowa prowadząca od początku mierzyła się z ogromną falą hejtu. O krytyczne komentarze zadbali fani Dowbor, do której przyrównywano poprzedniej gospodyni show.

Kolejną falę krytyki ściągnął fakt, że produkcja programu zaniedbała chorego kota, który towarzyszył ekipie podczas nagrań. Zdjęcie zwierzaka pojawiło się na oficjalnym Instagramie programu, który miał promować najnowszy odcinek.

Poznajcie naszego nowego kierownika. Wymagający łobuz – czytamy pod zdjęciem.

Fani programu od razu zauważyli, że zwierzę ewidentnie jest chore i należy mu pomóc. Na profilu „Nasz nowy dom” szybko pojawiło się post z kilkoma zdjęciami zwierząt do adopcji, w którym produkcja dziękuje za czujność internautów. Odniosła się również do kota z odcinka.

Cierpi na nosówkę i choć jest leczony przez rodzinę, jego rokowania są niestety bardzo złe. Ale cieszymy się, że choć w małym stopniu mogliśmy poprawić jego życie. Dziękujemy, że jesteście czujni i że wam zależy – napisano.

Bardzo szybko wyszło na jaw, że przekazane na Instagramie informacje nie były prawdziwe, ponieważ do głosu doszła Fundacja Serce dla Zwierząt.

Serio? Rodzina leczy kota? Kot trafił do nas w agonalnym stanie, jeszcze w trakcie nagrywania programu. Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni tym, jak traktujecie zwierzęta. Radosne nagrywanie materiału w roli głównej z kotem, któremu leci krwista wydzielina z nosa i ledwo oddycha. Fajna zabawa, prawda? – odpowiedziała fundacja.

Nieetyczne zachowanie produkcji?

Okazało się, że schorowane zwierzę jest podopiecznym fundacji, co jeszcze bardziej podkreśliło obłudę producentów „Nasz nowy dom”

– Ile kosztowałby weterynarz, ile zajęłoby czasu znalezienie pomocy dla niego? Polsat, tak duża stacja, i nawet nie umiecie zachować pozorów. Nawalił zapewne dział marketingu/PR-u, wrzucając post z kotem, ale dzięki temu wyszła na jaw obłuda, z jaką działacie. A „ten kot” miał imię… Nazywa się Karolek. U nas w końcu dowiedział się, czym jest społeczeństwo. Karolek jest nadal w trakcie leczenia, pomimo że był już blisko przejścia za Tęczowy Most – napisali przedstawiciele fundacji.

Jeden z członków ekipy „Nasz nowy dom”, Maciej Partkiewicz, który był obecny na nagraniach programu, postanowił wystosować oświadczenie do Plejady, gdzie próbował sprostować sytuacje. W treści oświadczenia ocenił, że atak fundacji jest niesprawiedliwy, ponieważ – jak twierdzi – produkcja nie pozostawiła kota bez opieki. Partkiewicz miał osobiście pomagać personelowi fundacji w poszukiwaniach kota. Wyraził też chęć dalszego finansowania leczenia zwierzaka.

Los zwierząt nie jest nam obojętny. Nie wiem, jaki cel był w tym publicznym ataku na nas – dodał na koniec.

Źródło: Plejada

Avatar photo
Malwina Kawenczyńska

Moja droga do świata mediów czytanych rozpoczęła się od fascynacji ludzkimi historiami i ich wpływem na społeczeństwo. Mimo wieloletniego doświadczenia w świecie HR, zawsze byłam związana ze słowem pisanym. Od tworzenia własnych artykułów, kierowanych do wielu branży zawodowych, poprzez relacje eventowe, aż do artykułów związanych z lifestylem oraz biznesem. Od wielu lat jestem zafascynowana wpływem trendów, kultury, zdrowego stylu życia oraz polityki na nasze codzienne doświadczenia.

1 Odpowiedzi na Skandal w „Nasz nowy dom”! TAK potraktowano chorego kotka. „Jesteśmy zdruzgotani, zniesmaczeni…”

  1. Michał pisze:

    Pan architekt kłamie.
    Zapraszam redakcję do kontaktu mailowego z fundacją pod adresem fundacja@sercedlazwierzat.org.
    Udostępnimy całą dokumentację medyczną Karolka (bo tak ma na imię), wypisy z lecznicy, faktury za leczenie, wyniki badań i USG.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *