Sezon się rozkręca, a w Zakopanem pustki. Górale są załamani. „Może ludzie się obrazili”

Ciężki początek sezonu wakacyjnego w górach. Przedsiębiorcy narzekają na brak turystów i trudno o powody do optymizmu.

Jest jeszcze gorzej niż rok temu

Zapowiada się kolejny ciężki to sezon dla branży hotelarskiej i gastronomicznej. W ubiegłym roku, przy szalejącej inflacji, regularnie pisaliśmy o problemach przedsiębiorców – zarówno w górach, jak i nad morzem. Właściciele knajp narzekali, że potencjalni klienci wolą iść na zakupy do marketu, zamiast stołować się w lokalach i wpadają co najwyżej na piwo. A i to niechętnie. Prowadzący pensjonaty również załamywali ręce. Pokoje pozostawały wolne, gości brakowało, a jeżeli już pojawiali się wczasowicze, to wynajmowali lokum na krótki okres.

Wygląda na to, że historia zatacza koło. Znowu jesteśmy po długim weekendzie majowym, znowu będzie kilka dni wolnego z uwagi na Boże Ciało, a górale mają powody do narzekań.

I twierdzą, że jest nawet gorzej niż rok temu, gdy podobno było źle „jak nigdy wcześniej”. O swojej sytuacji u progu nowego sezonu przedsiębiorcy opowiedzieli dziennikarzom serwisu Wirtualna Polska. Mówiąc w skrócie – narzekań dużo, powodów do optymizmu brak.

– Rok temu o tej porze mieliśmy już komplet. Dziś zarezerwowane mamy 40 miejsc, to będzie może połowa. Ludzie nie dzwonią, może odstrasza ich pogoda. Ma być deszczowo – powiedziała pani Jadwiga z pensjonatu „Marysieńka” w rozmowie z portalem. – Nie mamy nie tylko rezerwacji na długi weekend, ale na wakacje też jeszcze pusto. Normalnie już były rezerwacje i na czerwiec i lipiec. Teraz pojedyncze miejsca są u nas zajęte – to z kolei opinia pani Maria z „Misia”.

– Ludzie się obrazili może na górali, ja nie wiem. Jak rezerwują to na góra dwa, trzy dni, a nie jak kiedyś po tygodniu, dwa tygodnie nawet brali turyści. Teraz to takie krótkie wypady raczej z tego, co widzę. No załamani jesteśmy, co tu dużo mówić – dodała podłamana kobieta.

W Bieszczadach jest lepiej

Nieco inaczej na sprawę patrzy Elżbieta Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarcze, która uspokaja przedsiębiorców. – Nigdy w ten weekend z Bożym Ciałem nie było pełnego obłożenia. Często już ludzie myślą o dłuższych urlopach, wakacjach. Nie każdy ma budżet, by wyjeżdżać na każdy weekend. Jednak hotelarze mówią, że tych rezerwacji przybywa – przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską.

Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w Bieszczadach. Tam już teraz trudno o wolne miejsce przed kolejnym długim weekendem majowym. – Większość obłożenia mieliśmy jeszcze przed majówką. No nie możemy narzekać, chyba ludzie polubili nasze góry – powiedziała właścicielka apartamentów nad Jeziorem Solińskim.

A jak to wygląda z waszej perspektywy? Ceny odstraszają czy macie plany na długi weekend? A jeżeli macie – to dokąd się wybieracie?

Źródło: Wp.pl

8 Odpowiedzi na Sezon się rozkręca, a w Zakopanem pustki. Górale są załamani. „Może ludzie się obrazili”

  1. Mardok pisze:

    z chęcią bym pojechał częściej i na dłużej ale jeżeli nie mają pokoi dla 1 osoby i każą płacić za 2 to niech płaczą, pazerniaki

  2. Jordan pisze:

    Jak mam jeździć nad polskie morze i z 8 dni pobytu nie móc wyjść na plażę bo leje to wolę zostać w domu albo dołożyć trochę i polecieć gdzieś na południe w podobnej cenie.

  3. Kamil pisze:

    Boże, co roku te same artykuły jaki to „ciężki sezon w górach, brak turystów”. Jak nie o feriach to o wakacjach, biedni górale narzekają ciągle. Może państwo dziennikarze wezmą się za poważane tematy, a nie klikowe….. A przepraszam bardzo w obecnych czasach dziennikarze to wymierający gatunek, teraz są pismacy.

  4. Michał pisze:

    Bo to są tacy biznesmeni co chcieliby jak najwiecej zarobić jak najmniejszym kosztem. Wolą zarobić 2 x po 10 zł niż 100 x 1 zł. A wszystko przez to, że nie uczyli się matematyki tylko kombinowali jak naciągnąć i oskubać turystów

  5. Bartosz pisze:

    Panie Pawle, nie potrafię zrozumieć, dlaczego dziennikarz pisze „ciężki sezon…”.
    Ciężki może być worek ziemniaków, a sezon może być trudny, nieprzewidywalny, i tak dalej.
    Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *