Sąd wskazał datę! Rusza proces, TEGO dnia Kaczyński stanie przed sądem. Chodzi o głośny pozew

14 sierpnia Jarosław Kaczyński stanie przed sądem. Tego dnia odbędzie się pierwsza rozprawa dotycząca pozwu aktywisty Zbigniewa Komosy, którego prezes PiS trafił pięścią podczas miesięcznicy.

Kaczyński stanie przed sądem

14 sierpnia – to będzie gorąca data w politycznym kalendarzu. Tego dnia Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia zbierze się na pierwszej rozprawie dotyczącej pozwu Zbigniewa Komosy. Aktywista pozwał prezesa PiS za uderzenie w twarz. Ta rozprawa miała mieć miejsce już 17 czerwca, ale obrońca Jarosława Kaczyńskiego wniósł wniosek o zmianę daty. I tak prezes PiS stanie przed sądem za dwa miesiące.

Do zdarzenia, za które Komosa pozwał Kaczyńskiego, doszło 10 września 2024 roku. Data dzienna mówi wszystko – chodzi o miesięcznicę smoleńską. Podczas przepychanek na placu Piłsudskiego w Warszawie, Kaczyński uderzył aktywistę pięścią w twarz.

Podszedł do mnie, chciał mi wyrwać mikrofon, szarpał mnie, potem wyprowadził trzy ciosy, dwa doszły, przed trzecim się uchyliłem – relacjonował Komosa w rozmowie z OKO.press. Aktywista co miesiąc składa pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej wieniec z kontrowersyjnym napisem uderzającym w Lecha Kaczyńskiego. To właśnie ten wieniec jest zarzewiem awantur.

Komosa złożył prywatny akt oskarżenia z art. 217 Kodeksu karnego, mówiącego o naruszeniu nietykalności cielesnej. Na początku grudnia 2024 roku sejmowa większość zagłosowała za uchyleniem immunitetu Kaczyńskiego w tej sprawie. Tym samym prezes PiS może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.

Jeszcze zanim Sejm uchylił prezesowi PiS immunitet, Komosa i jego adwokat wyszli z propozycją ugody. Ta miała polegać na publicznych przeprosinach prezesa za „kłamstwo o zamachu” w Smoleńsku. Kaczyński nie chciał o tym słyszeć, a to oznacza proces.

Co grozi prezesowi?

Zarzut wobec Kaczyńskiego dotyczy art. 217 Kodeksu karnego. Dotyczy on naruszenia nietykalności cielesnej. To istotne, ponieważ często mówi się w tej sprawie o „pobiciu”. Ma sens w zwykłym języku, ale w kontekście prawniczym „pobicie” to inny czyn. Kaczyńskiemu nie zarzuca się więc w sensie prawnym „pobicia”, a właśnie „naruszenie nietykalności cielesnej”.

Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – czytamy w art. 217 § 1. Można jednak założyć, że Kaczyńskiemu nie grozi surowa kara. Drugi paragraf dodaje bowiem, że „Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary”.

I zapewne ten drugi paragraf będzie kluczowy przy rozpatrywaniu tej sprawy. Kaczyński będzie tłumaczył się prowokacjami ze strony aktywistów. Tę ścieżkę obrony zaprezentował podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej, gdy ta zajmowała się sprawą jego immunitetu.

Reakcja była uprawniona. Będąc pokrzywdzonym wielokrotnymi uporczywymi atakami Zbigniewa Komosy na moje dobre osobiste w postaci prawa do kultu i pamięci po zmarłym bracie, zostałem zmuszony do szukania ochrony na drodze powództwa sądowego – twierdzi Kaczyński. – Mój czyn był reakcją na bezprawie. Powinien być traktowany jako kontratyp obrony koniecznej lub stan wyższej konieczności – skwitował prezes PiS.

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *