Rozżalony Bocheński pobiegł się poskarżyć na Nowogrodzką. I od razu TAKI awans! „Ma przewietrzyć strukturę”
Tobiasz Bocheński, były kandydat PiS na prezydenta Warszawy, nie kończy swojej kariery w partii. Mimo przegranej w stolicy ma zostać szefem warszawskich struktur. Pikanterii dodaje fakt, że dopiero niedawno został członkiem ugrupowania.
Tobiasz Bocheński liderem PiS w Warszawie
Tobiasz Bocheński nie został prezydentem stolicy. Jego wynik też mógł zostać uznany za słaby. Mimo tego nie zakończy to jego kariery w partii. Okazuje się, że teraz to on może stanąć na czele warszawskich struktur.
Wszystko jest o tyle ciekawe, że, jak podają media, Bocheński miał skarżyć się na członków PiS ze stolicy. Powód? Ci mieli nie być dostatecznie zaangażowani w jego kampanię. I temu przegrał.
Zemsta może być słodka. Jako nowy lider w Warszawie „ma przewietrzyć tę strukturę po rządach Mariusza Kamińskiego„, podał jeden z rozmówców portalu Gazeta.pl. Kamiński stał na czele stołecznych struktur do 2022 roku.
Cała sytuacja jest jednak o tyle dziwna, że Bocheński nawet nie był przez długi czas członkiem PiS. Do wyborów samorządowych szedł jako kandydat partii, ale formalnie był bezpartyjny. Dopiero po wyborach otrzymał legitymację członka.
Przyszłość byłego kandydata
Warto dodać, że samo wystawienie Bocheńskiego było dla niego samego testem. PiS chciało go sprawdzić i zobaczyć, czy nadaje się na kandydata na prezydenta kraju. Jak podaje Gazeta.pl, na to szans już nie ma. Przekreślił je wynik w wyborach samorządowych.
Bocheński nie zakończy jednak kariery w polityce. Ma zacząć budować swoją pozycję w partii. Jest radnym, może wkrótce będzie szefem struktur w Warszawie. Zapewne partia wystawi go też w wyścigu do Brukseli. Jeżeli i to się nie uda i nie zostanie europosłem, będzie zapewne w dalszej przyszłości startował na posła do Sejmu.
PiS chyba stara się stawiać na młodszych polityków. To dobry pomysł. Tyle że w parze z młodością nie zawsze idzie charyzma. Bocheński nie ma osobowości, która ciągnie za sobą tłumy. To dziwne, że partia chce na niego postawić.
Źródło: gazeta.pl