Rachoń zadomowił się w TV Republika, ekspert ma dla niego złe wieści. „Mogą być konsekwencje”
Dziennikarze, którzy pracowali w TVP, teraz przechodzą do Telewizji Republika. W tym gronie jest Michał Rachoń. Tyle że to koniec dobrych wieści dla niego. Może mieć pewne problemy.
Michał Rachoń może mieć problemy
Michał Rachoń przez lata był twarzą TVP. Przez kolejne będzie chyba dziennikarzem TV Republika. To tam emitowany jest teraz jego program „Jedziemy”, który wcześniej był formatem TVP. Przeniesiono nie tylko nazwę, ale też scenografię. Tyle czy to legalne?
O to ostatnie zapytano prawnika. „Fakt” rozmawiał z Krzysztofem Izdebskim, który jest związany z fundacją Batorego.
Specjalista nie ma jednak dobrych wieści dla Rachonia. Ten może mieć problemy natury prawnej.
— To kwestia dwóch rzeczy. Ustalenia praw autorskich, podejrzewam, że należą do Telewizji Polskiej, plus druga kwestia dotycząca zakazu konkurencji. Mogą być konsekwencje głównie w postaci finansowej, w związku z tym, że zakaz konkurencji został złamany czy też naruszono prawa autorskie — ocenił w rozmowie z „Faktem” prawnik.
Okazuje się, że nie tylko Rachoń może mieć problemy. Te mogą dotknąć też samą Telewizję Republika, która emituje nowy/stary format. — Jest uprawdopodobnione, że jest to kradzież utworu — tak interpretuje działania Rachonia i Republiki Izdebski. — To jak z filmem, każde wyświetlenie musi się wiązać ze zgodą twórców, dystrybutora. Jest całe postępowanie od zaprzestania naruszania tych praw do kar finansowych — dodał.
Przeprowadzka do Republiki
Dla TV Republika zmiany w TVP, która to stacja została odbita przez nowy obóz rządzący, to wielka szansa. Target dotychczasowych „Wiadomości” musi teraz znaleźć nowy program informacyjny. Te ostatnie zniknęły i zostały zamienione w „19:30”. Problem w tym, że narracja w formacie też się zmieniła. To już nie tępa propaganda rządu PiS, ale mimo wszystko bardziej zniuansowany przekaz.
Sama TV Republika przez ostatnie lata atakowała PO i inne partie opozycyjne. Obrywało się jednak też PiS-owi. Chwalona bywała nawet Konfederacja. Teraz jednak stacja może skręcić – ze względów biznesowych – w stronę narracji proPiSowskiej. Widać to właśnie po tym, kto zaczyna w niej pracować.
Źródło: fakt.pl