fot. depositphotos.com
Niecodzienna przyczyna bójki w Krakowie w nocnym autobusie. Wszystko zaczęło się od religijnej piosenki „Barka”, którą puścił jeden z pasażerów.
„Barka” powodem awantury
Są na świecie takie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło, jak to mawiał Ferdynand Kiepski. To powiedzonko jak ulał pasuje do niecodziennego wydarzenia z Krakowa. Czytaliśmy i słyszeliśmy już o wielu nietypowych historiach, których w naszym kraju nie brakuje. Każdy dzień dostarcza nowych absurdów, jak się okazuje – nie dotyczy to tylko i wyłącznie świata polityki. Dotyczy to także… sami nie wiemy – komunikacji miejskiej?
Do tragikomicznej sytuacji doszło w czwartek 8 czerwca w jednym z autobusów nocnych w Krakowie. Pojazdem linii 662 jechał mężczyzna, który – być może – w przypływie religijnego uniesienia postanowił wyjąć telefon i puścić z niego religijną piosenkę „Barka” (podobno był to ulubiony utwór Jana Pawła II). Problem w tym, że mężczyzna nie miał ze sobą słuchawek, albo chciał by inni uczestnicy podróży również wysłuchali utworu, co nie spodobało się innemu pasażerowi.
Rzecznik policji potwierdza
Niezadowolony mężczyzna, który nie okazał się fanem „Barki” ze względu na ból głowy i złe samopoczucie poprosił o wyłączenie piosenki. Bez rezultatu. – On nie chciał tego zrobić. Po chwili między mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, która finalnie przerodziła się w bójkę. Doszło do rękoczynów, a kierowca, który został poinformowany o groźnej sytuacji, na przystanku Szwedzka zatrzymał autobus. Mężczyźni pobili się o „Barkę” – powiedział w portalu Glos24.pl inny uczestnik podróży.
Bójkę potwierdził rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. – Mieliśmy taką interwencję dzisiejszej nocy około godziny 1.50 na przystanku Szwedzka, w autobusie linii 662. Pobiło się tam dwóch mężczyzn. Jeden z nich uciekł, a drugi (który miał lekką ranę na twarzy) nie zdecydował się zgłaszać sprawy na policję – powiedział w rozmowie z Głosem24 mł. insp. Sebastian Gleń.
„Barka” to pieśń religijna, która została napisana w 1974 r. przez księdza Stanisława Schmidta. Duchowny inspirował się hiszpańską pieśnią autorstwa Cesáreo Gabaraina, który również skomponował do niej melodię.
Źródło: Glos24.pl
